Trochę temu nie ufam. Reżyserka- turczynka wg mnie wyidealizowała sprawę, zbyt kolorowo to wygląda, zbyt bajkowo. Jak folder reklamowy.
Chodzi mi o wszechobecność kotów i powszechną troskę o nie. Wszystkie zadbane, wszystkie pod opieką miłych tubylców... Ale może ja się mylę i taka jest prawda?
Jakaś rzeczowa i konkretna wypowiedź mile widziana :)