Tu masz by rację, tylko szkoda było czasu na ten film, że po kilku scenach zdać sobie sprawę z tego o co w tym filmie chodzi...

Też strasznie drażniła mnie ta postać, ale o to chodziło. Niestety miałam wątpliwą przyjemność na swej drodze spotkać takie osoby. Nie jestem psychologiem, ale uważam, że po pierwsze, że takie wszystkie Ki strasznie manipulują ludźmi (lecz dziwi mnie, że ludzie nie dostrzegają ich charakterów, wydaje mi się, że ja na Ki jestem odporna), jak coś zrobią złego komuś, to i tak z siebie robią ofiarę, a z prawdziwej ofiary winowajce. Robią z siebie strasznie biedne istotki, a jak tylko ktoś da im palec, to biorą całą rękę (czy jak to się mówi), nie dając nic w zamian, w ogóle tego nie doceniając. Są strasznie egocentryczne, egoistyczne, nieodpowiedzialne, a i tak w życiu im się udają, ludzie skaczą koło nich. Jednak, o dziwo, w filmie Ki została sama, co trochę mnie ucieszyło? (jestem zła?), może będzie to przestroga ta początkujących Ki i dla wszystkich Go i Miko, by nie dali się zmanipulować? Nie miałam dziś czasu na myślenie o filmie, jednak ciągle siedział w mojej głowie.
No i właśnie te jej chodzenie na skróty, brak odpowiedzialności. Jednak sami powinniśmy się zastanowić czy mamy prawo oceniać Ki, czy czasem nie zachowujemy się jak ona?

Ja na szczęście nie spotkałem w swoim życiu takich osób albo po prostu bardzo szybko się ich z niego pozbywałem, ponieważ nie potrafiłbym tolerować takiego zachowania... jak można robić taki za przeproszeniem burdel z życia swojego i wszystkich innych dookoła?? Narzuca wszystkim wszystko nie pytając o nic i uważa, że wszystko jest jak najbardziej w porządku... najlepsze jest to, że za jej życiowe problemy nigdy nie jest winna ona sama... Nie uważam, że jesteś zła, bo ucieszyło Cię to, że została sama. Myślę, że to dla niej właśnie szansa na przemyślenie swojego życia i wyciągnięcia wniosków... chociaż sam sobie nie do końca wierzę, że coś mogłoby z tego dobrego wyniknąć, ale dla mnie szklanka jest zawsze w połowie pełna ;) Co do tych Go, czy Miko (same te skróty też działały mi na nerwy) to nie rozumiem jak można być tak podatnym na takie wchodzenie sobie na głowę, przeraża mnie taka nieumiejętność powiedzenia "NIE". Podejrzewam, że jeśli w ciągu jej życia ludzie częściej by jej odmawiali to by tylko na tym skorzystała...

Z tymi skrótami u mnie i u osoby, z którą oglądałam film to samo. Pierwsze "zostań z PIO", my już "hę, o co chodzi?". Ale mimo tej głównej postaci, mimo tych skrótów, uważam, że film dobry i daje do myślenia.
I masz rację, jakby jej częściej odmawiali, to byłoby to dla niej dużo lepsze, niż to, że zawsze na wszystko się godzili.
A, no i ona i tak o wszystko obwiniała dziecko. Nawet, jak mówiła, że tu będzie klatka, tam krzesło i dziecko, przyczyna jej problemów?(coś takiego). Małą niewinną istotę, wszystkich, tylko nie siebie.