Czuję spory niesmak po obejrzeniu tego filmu. Czy reżyser w ten sposób chce po prostu poradzić sobie z poczuciem winy? Chyba nie tylko o to chodzi. To film, który wywołuje w nas również sporo pytań i wspomnień. Może byliśmy prześladowcami, lub odwrotnie - to my byliśmy klasową ofiarą? Czy do takich wydarzeń trzeba wracać, czy zostawiać je w szufladce niepamięci? Czy wyjaśnienie: byliśmy tylko dziećmi jest wystarczające? I pewnie jeszcze wiele, wiele innych. Dlatego został nominowany do Oskara.