Gość nakręcił film. Potem sobie przypomniał jedną sytuację z podstawówki, kiedy to z resztą dzieciaków przez chwilę się wściekli na kolegę z klasy, rozgoniła ich nauczycielka. Zaczął obdzwaniać wszystkich znajomych ze szkoły, czy akurat tę sytuację pamiętają (nie pamiętali w ogóle lub średnio). Znalazł tę nauczycielkę, kobietę po 90., która nie pamiętała zdarzenia. Chciał się skontaktować z tym kolegą z klasy, bez rezultatu. Oczywiście ciągle wspominał o swoim filmie.
Czyli: typ nagrał film, a potem zrobił dokument, którym mógłby wypromować swój film.
Na miejscu tego kolegi z klasy strzeliłabym soczystego facepalma.