Jakim człowiekiem trzeba być, żeby zachwycać się scenami wydłubywania oczu czy odcinania kończyn? Jakim trzeba być, żeby czerpać rozkosz z oglądania tortur? Jakim trzeba być, by coś takiego nakręcić, jakim w końcu by kogoś takiego uważać za "boga"? To jest dla mnie doprawdy niepojęte.
doctore oceniłeś sin city na 10 przecież te filmy są o podobnej tematyce tj przemocy, gwałtach i mordach
jak myślisz czy określenie debil pasuje do ciebie?
każdy lubi co innego, ty np. jarasz się kinem familijny inni zaś wolą filmy brutalne i bezkompromisowe
Ja nie jaram się obcinaniem kończyn, szczerze mówiąc ja tez uważam te rozlewy krwi są przesadzone, ale ogólnie film mi się podobał.
Ale trudno nazwać przemoc zawartą w Kill Billu (tak w vol1 jak i vol2) za realistyczną, ta przemoc jest celowo przerysowana że tak powiem komiksowa. Kill Bill jest zwłaszcza część pierwsza jest hołdem Tarantina dla kiczu, ten film to taka zabawa wydawałoby się ogranymi motywami filmowymi jednak Tarantino zrobił z nich naprawdę świetną mieszankę.
Nie powiedziałbym, że nie jest realistyczna. Scena, w której główna bohaterka wyrywa oko babce i zdeptuje je a ta rzuca się w agonii po podłodze... naprawdę może się to podobać komuś, kto nie jest psychopatą?
Wszyscy jesteśmy psychopatami, pragnącymi rozlewu krwi, brutalności, mordu i gwałtu.
Warto zrozumieć, że są różne rodzaje kina dla różnych odbiorców. Fan Halloween nie musi mieć charakteru i sposobu bycia Michaela Myersa.
To tak strasznie nie fair z Twojej strony. Labirynt Fauna, który jest niebywale bardziej mroczny i przytłaczający oraz równie brutalny jak "Kill Bill" oceniasz na 8! To jak to jest. W jednych filmach zgadzasz się na brutalne sceny a w innych nie? Możesz nam zdradzić algorytm swoich ocen?
Lubię, nawet bardzo, filmy mroczne i przytłaczające, jeśli tylko poziom brutalności jest na akceptowalnym (dla mnie, oczywiście) poziomie. Natomiast porównywanie Labiryntu z Kill Billem jest nie na miejscu. Bardzo niewiele moim zdaniem te obrazy łączy. Sam powiedziałeś, że nie mogą ze sobą konkurować pod względem mroczności i "przytłaczalności", zdecydowanie nie mogą też pod względem brutalności. Przy tym pierwszym nie musiałem odwracać wzroku (chociaż jedna bodajże scena była mocna), jak to ładnie ujął kolega Madoq poniżej. W Kill Billu zaś, nie dość, że pojawiają się fragmenty dalece bardziej odrażające, to jeszcze widz jest nimi niemal permamentnie atakowany. Widać, że przeglądając ocenione przeze mnie filmy usilnie próbowałeś znaleźć jakiś bardzo brutalny, który oceniłem wysoko, ale ten przykład jest kompletnie chybiony.
Starałem się :). Jakoś ta cała przemoc w Kill Bill "splynęła po mnie" podobnie jak oglądajac np. Rambo czy Commando padające "trupki" są elementem jakiejś konwencji i przeważnie nie są przez widza traktowane zbyt poważnie. Natomiest "Labirynt Fauna", w który scen fizycznej przemocy jest istotnie mniej za to jest wiele elementów przemocy w sferze mentalnej - ten film działa na moją psychikę nieporownywalnie bardziej dołująco. Brutalność w sferze psychiki i relacji międzyludzkich wpływa na mój umysł znacznie silniej. Ale każdypewne rzeczy odbiera inaczej i tyle.
To jest dobre pytania, tylko niepotrzebnie zadane w tak agresywny sposób. Ja na przykład nie trawię scen brutalnej przemocy, przy niektórych scenach wykańczania przeciwników w God of War odwracam wzrok, tak samo miałem przy Kill Billu i Sin City. Mimo tego bardzo cenię te filmy, a te sceny budują specyficzny klimat.
powiem tylko jedna rzecz,dla mnie brutalność w tym filmie(jak w innych filmach Tarantino) jest tylko dodatkiem,najważniejszymi elementami jest soundtrack dobrze dobrany i dopasowany,dialogi których słucha się z przyjemnością,klimat kiczu i ciekawe postacie których losy śledzi się z zainteresowaniem,ciekawi mnie dlaczego nikt nie mówi o brutalności w mediach?tam się nie liczy czy może jest normalna,powiesz dlaczego tak jest?
mam na myśli to że jak pojawiają się informacje w mediach(radio,telewizja itp) o morderstwach,napadach,pokazywane są ofiary ataków terrorystycznych to nikt nie podnosi głosu że to nie powinno być upubliczniane(odnosze wrażenie że chodzi aby nastawić społeczeństwo w "odpowiedni" sposób tego typu informacjami),czy nawet przypisywanie zdarzeń grom np atak bombowy w Rosji na lotnisku(niesławna misja z MW2 została w amerykańskich mediach przedstawiona tak jakby zamachowcy wzorowali się na niej,co jest dla mnie totalnym idiotyzmem)