Obok 21 i 22 Jump Street jedna z lepszych komedii ostatnio. Główny bohater jakoś specjalnie się nie wyróżnia, za to Colin Firth... Dał czadu. Facet stworzony dla tej roli. Dużo sieki w stylu Tarantino (co nie ukrywajmy jest plusem), żarty nie są na pierwszym miejscu, ale fajnie jednak okraszają całosc. Podobało mi się, tak po prostu.