"Jestem katolicką dziwką, co raduje się ze ślubu z czarnym Żydem, który pracuje w wojskowej klinice aborcyjnej. Chwała Szatanowi i życzę miłego popołudnia."
Esencja całego filmu w jednym zdaniu - wulgarny i brutalny, ale diabelnie śmieszny.
Brzmiało nieco inaczej i było jedyną śmieszną rzeczą w tej "komedii". Ogólnie to filmik dla nastolatków.
Tak żydki i gówniarzeria pokocha tego średniego gniota na podstawie słabego komiksu Alana Moore'a, to pewne...:-)
Człowieku, sam się nie kompromituj, nie ma nic gorszego niż frustraci wszędzie wciskający się ze swoimi schizami
Zmierzymy? no k... chętnie... jak czytam takie pierdoły to wiadomo, ze pisze je właśnie zakompleksiony facet z małym wackiem - bo widać, że to masz w głowie, kompleks wacka. Nikomu normalnemu takie coś nie przyszłoby do głowy, ale kolesiowi, który cierpi kilka razy dziennie sikając i spoglądając na to swoje "co nieco" już tak
Tu jesteś mądry, bo wiesz, ze ci na chatę nie wjadę, ale spotkałbym cię w realu i byś k.... po katach spierd...ł, taka prawda "kozaku internetowy"
Ta odpowiedź jest adekwatna do kazania, jednak wg mnie nie jest esencją filmu.
Esencjonalny wydaje się cytat Hemigwaya o prawdziwym szlachectwie, ale to jest kwestia gustu.
Szczerze jak zacząłem oglądać ten film w TV to po jakimś czasie przestał mnie interesować. Nie podobało mi się to co w nim zdążyłem zobaczyć jak i te dialogi. Z tego co widziałem kiedyś na zwiastunach tego filmu uznałem, że to film na poziomie. A tutaj coś takiego. Nie rozumiem jako takiego zachwytu tym filmem.
Wstawaj zesrałeś się dzieciaczku!
To zdanie nie było pociskiem po katolikach tylko po protestantach. To był Kościół protestancki i protestancki pastor obrażał żydów, czarnych i pederastów. Więc kingsman przedstawił się dodatkowo jako "katolicka dziwka" (jak o katolikach często wyrażają się protestanci w USA) żeby bardziej sprowokować tę babkę.
Zgadzam się w pełni :) Nie byłem w kinie, ale po opiniach film od dłuższego czasu był u mnie na liście do obejrzenia. W końcu wczoraj przysiadłem, tak wiem 4 lata po premierze. Ale obejrzałem od razu obie części, druga troszkę słabsza. Mimo to wg świetne kino. Wspaniały montaż, praca kamery i muzyka. Coś pięknego, aż się chce oglądać te sceny walki. Nie szukam w takich filmach głębi, przekazu czy drugiego dna. One mają inne zadanie i moim zdaniem wykonują je w stu procentach. Poza tym Colin świetna rola, po kilku filmach z jego udziałem mogę chyba stwierdzić, że lubię tego aktora :)