Nie tylko Tobie, to szczucie cycem przez cały czas. Reżyser chyba już nie wiedział jakiej gałęzi miał się chwycić, kręcąc ten film.

Szczucie cycem XD

To szczucie cycem przytrzymało mnie przed ekranem do końca filmu, bo lubię te aktorkę.

Polecam "Przeznaczenie", zagrała świetnie ;)

Zgadzam się~ Jej niektóre zachowania nie były adekwatne, a ubrania to już w ogóle.

nie wina aktorki tylko reżysera, on zawsze decyduje kto co robi

Spojlery, jak coś. Ona swojego "ojca" nie znała. Po śmierci swojej "matki" została oddana pod opiekę "ciotki" na wychowanie. A że widzimy, że "matka" ginie, jak ona jest niemowlęciem, to można założyć, że nigdy swojego "ojca" nie poznała nawet, czyli w zasadzie był dla niej obcą osobą (jak się potem okazało, faktycznie tak było), więc poza szokiem z widoku czyjejś śmierci nie była przecież zobowiązana do żadnego smutku po stracie osoby, której nie widziała wcześniej i która nie chciała mieć za bardzo z nią coś wspólnego. A czemu przeganianie przez "zgraję afroamerykanów"jest niby poprawnością polityczną? Raz, weszli na cudzą ziemię, dwa łazili w zasadzie po grobie. Zresztą, puścili ich tylko dlatego, że jeden zobaczył bransoletkę na ręku Jess i wiedział, że musi ich puścić, bo to w jej ciało Jessabelle ma wstąpić. Jeszcze co do poprawności politycznej, to akurat w tym filmie niewiele jej jest, bo czarnoskórych przedstawiono jako szamanów, ucinających głowy psom, kurom, tarzających się w ich krwi przy ognisku i generalnie jako dość barbarzyńskie postaci ;)

Dokładnie tam bym ją widzieć zechciał, może ma inne talenty.

90% kwestii, których się dopiehdoliłeś leżą w gestii reżysera.
A rzecz dzieje się kretynie ostatni w Luizjanie. Coś Ci to mówi czy nie bardzo? Kolonie? Niewolnicy?

Fabuła nie była taka zła; klimatem przypomina "Klucz do koszmaru".
Aktorka za to ciągle nadymała usta jakby chciała być wiecznie seksowna, nawet w chwilach smutku, czy zagrożenia. Gdyby obsadzili kogoś, kto nie ma problemu wdzięczenia się do kamery, dałbym nawet dwie gwiazdki więcej.

dokladnie (:

Wszystko się zgadza kolego, poza jednym - zgraja wyznawców voodoo była mieszana rasowo. Pozdrawiam.

Bzdura, bardzo fajna aktorka była. W życiu bym nie powiedział, że epatowała seksapilem, właśnie luźne sukienki nosiła, które nie podkreślały jej kształtów i to nie jest tak, że ona nie użalała się nad tymi wszystkimi tragediami, tylko film po prostu nie marnował na to czasu i nie pokazywał tych scen dramatu jakoś ciągle.

A biust jej pokazano w jednej, dosłownie jednej scenie, jak się po te kasety pod łóżko schylała, więc nie przesadzajmy, sami homoseksualiści, kawałek piersi im przeszkadza.

Jedyny brak logiki, to że po śmierci ojca w ogóle wracała do tego domu, nie miała hajsu, no to kredycik hipoteczny na ziemię i chatę wystarczy wziąć, trochę by zgarnęła tego hajsu, kilka dni w motelu, aż nie wynajmie jakiegoś mieszkania, no i luz.

Mnie jej piersi nie przeszkadzają. Wręcz przeciwnie. Rad jestem na nie patrzeć.

Wreszcie ktoś normalny, bo pełno tu palantów z kijem w dupie :)

polecam odstawić pornosy oraz zajrzeć do słownika i zobaczyć co znaczy "poprawność polityczna"... ;)

Też mnie to drażniło. Co chwilę uśmiech na twarzy i pół gołe cycki jak pół dupy zza krzoka. Najbardziej chyba zdziwiła mnie sytuacja na pogrzebie ojca. Ojciec zginął tragiczną i bolesną śmiercią - pojawia się chłopak z czasów szkolnych i jakby nigdy nic uśmiech od ucha do ucha.

Oglądałbyś porno z kimś takim? Bez jaj. Może w latach dziewięćdziesiątych, gdy rynek był słaby, ale nie obecnie. W życiu nie utrzymałaby się w branży.