jeju, bardzo trzymał w napięciu, nie podskakiwałem na krześle(nigdy mi się tak nie zdarzyło), ale naprawdę podczas straszniejszych scen nie mogłem się z krzesła ruszyć, bo po prostu wciskało, chciało się oglądać. a niektóre sceny potrafią przyprawić o duże dreszcze. muzyka świetna, aktorstwo nienajgorsze i ten klimacik.... mmmmiodzio... no ale wcześniej był też "The Ring" i trochę zapożyczeń widać. kapitalne japońskie kino grozy - z lekka schematyczne - w wielkim stylu.