Kolega zaprosil na film w 2003 , dzien przed 1 listopada , wlaczyl , obejrzelismy ... Balem sie od niego wyjsc. Wiedzialem ze na dworze jest ciemno i nikt nie moze mi obiecac ze po drodze spotkam jakis ludzi. Kuba byl czlowiekiem. Chcialem u niego zostac , przytulic sie i zasnac. Zapomniec o kobiecie schodzacej ze schodow w zolwim tempie , wydajacej dziwne odglosy...
Bieglem do domu. Wpadlem. Byla tam moja cala rodzina , lacznie 4 osoby a i tak czulem ze klatwa mnie pochlonie. Powiedzialem tylko : " widzialem taki horror ze ... " Nie mialem pojecia od czego zaczac. Poza tym wiedzialem ze opowiadajac wszystko sobie przypomne. Nie chcialem tego utrwalac. Przez tydzien mialem klopoty ze snem. WIdzailem postac o ciemnych wlosach na suficie mojego pokoju. Dlugo dochodzilem do siebie. Juz mi przeszlo. Widzialem kilka razy cz 1 oraz 2. Mowie o japonskich wersjach a nie wersji amerykanskiej. Wystarczy ze Scorsese dostal kilka oskarow za scenariusz adoptowany ...
Ju-on jest wysmienitym dzielem. Nic mnie tak wiecej nie przestraszy. Nic nie zrobi takiego wrazenia.
Horror podstawa.