PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=864376}

Klątwa młodości

The Reckoning
4,4 1 202
oceny
4,4 10 1 1202
1,7 3
oceny krytyków
Klątwa młodości
powrót do forum filmu Klątwa młodości

Anglia. Rok 1665. Trzynaście lat po zakończeniu ostatniej, trzeciej wojny domowej (to ważne dla fabuły filmu).
Młoda kobieta (Charlotte Kirk) traci męża podstępnie usuniętego przez szlachcica (Steven Waddington) od którego dzierżawią uprawianą ziemię. Ten ostatni dybie na cnotę niewiasty a gdy ta się opiera – aranżuje proces o czary aby się zemścić. Do aresztowanej, której w międzyczasie odbiera się dziecko (jeszcze w wieku niemowlęcym) zostaje migusiem ściągnięty słynny sędzia (Sean Pertwee) i pogromca czarownic mający już spory dorobek w swojej karierze i pół wyspiarskiej populacji kobiet na sumieniu. Zaczyna się proces kobiety połączony z jej męczeniem mającym wymusić przyznanie się do winy…

Tyle tytułem wstępu.
Przepraszam za odrobinę sarkastyczny ton w opisie. Film jest niepoważny to mi się udzieliło i opis skrobnął się taki a nie inny.
Ten film to jakaś kpina i totalne nieporozumienie. Mógłbym rzecz podsumować mniej emocjonalnie. Racjonalnie pytać - co robi półtorametrowy Claymore w sercu Anglii, w okolicach Londynu. Dlaczego aresztowano bohaterkę jedynie na podstawie donosu, gdy niezbędna do tego była już w tym czasie (to 1665 r.!) pisemna zgoda trzech urzędników, co dopiero wówczas skutkowało uwięzieniem. Słynny Habeas Corpus będzie obowiązywać dopiero za ponad dekadę niemniej już w połowie lat 60. wykluczona była podobnie błyskawiczna samowolka. Nietykalność osobista dzierżawców, w tym także kobiet była gwarantowana i respektowana na równi z poszanowaniem prywatnej własności. Rzeczy świętej w ówczesnej Anglii.
Mógłbym o to wszystko pytać i o szereg innych rzeczy – tylko po co? Przy tak słabym filmie nie warto.
Nie wiem co się stało Neilowi Marshallowi.
Jaka czarownica rzuciła nań urok, aby nakręcić tak głupi, słaby warsztatowo i mega naiwny film? Może śledził działalność ruchu Me Too i poruszony ich dokonaniami wziął sobie za punkt honoru posypanie głowy popiołem i nakręcenie filmu dodatkowo pokazującego czarną duszę i przewinienia mężczyzn.
Ci ostatni istotnie mają sporo na sumieniu względem kobiet. Zwłaszcza w Anglii.
Pamiętam, że robiąc kwerendy dokumentacji na temat Whitechapel (dzielnica Londynu w której polował Kuba Rozpruwacz) znalazłem niepokojące ogłoszenie datowane ok. 1890 r. o treści mówiącej, iż „upomina się mężów, aby nie bili żon po 22-giej ze względu na obowiązującą od tej godziny ciszę nocną”.
To jeden z szerokiego wachlarza mało chlubnych faktów .
Nie mam nic przeciwko robieniu o tym filmów. Ale niech to będą mądre obrazy z przemyślanym scenariuszem napisanym przez osobę zorientowaną i godną zajmowania się tematem. A nie zideologizowana papka faceta, który najwyraźniej zapragnął przypodobać się trendom niesionym przez nowe, kobiece ruchy.
Marshall koniecznie i bezwarunkowo chce dołożyć swoją cegiełkę? Niech zrobi obraz o dzielnych, angielskich sufrażystkach czy odważnych działaczkach z Women's Social (…). Kręcąc wydumaną miernotę uderzającą w oskarżycielski ton i pretendującą do rozliczeń – ociera się o śmieszność i groteskę. Nie pomaga a wręcz szkodzi narażając ważny temat na śmieszność.
Ten twórca posiada w dorobku „Dog soldiers”, „The Descent” czy nie pozbawionego wad, ale dającego się oglądać „The Centurion” z Fassbenderem…
Dochodziły mnie jakieś słuchy, że „The Reckoning” to beznadziejnie słaby obraz. Jednak tłumaczyłem sobie, że przecież gość dający mi w prezencie dwa ulubione horrory może mieć co najwyżej spadek formy, ale przecież nie zrobi totalnego gniotu.
No to się… pomyliłem. Szkoda.

Odtwórczyni głównej roli kobiecej stanowi osobny temat. Proponuję poszerzyć sobie wiedzę o Charlotte Kirk, której dokonania mimo młodego wieku są w obszarze szeroko pojmowanego filmowego show-biznesu (bardzo szeroko) – naprawdę wielkie.
Może za dwie dekady oskarży o molestowanie Tsujiharę, Bretta Ratnera, Neila Marshalla czy całą resztę męskiej populacji kierującej Warnner Bros, MoviePass Films lub Millennium Films. Jednak obecnie radzi sobie świetnie sama, bez przyzywania na pomoc kreatywnej Argento z #MeToo.
Nie przypadkiem zagrała główną rolę w omawianym filmie, jak również napisała scenariusz do niego. Kreowana przez nią bohaterka gra kobietę niezłomną, wierną i stałą w uczuciach, opierającą się napastliwości mężczyzn. Zakrawa to na ponury żart losu jeśli zważyć w jaki sposób Kirk robiła (i robi) karierę w Hollywood. Niemniej – papier przyjmie wszystko a świat ostatnimi laty w paru kwestiach stanął tak dalece na głowie, że jaja serwowane przez Monty Pythona to przy tym małe piwo…

Nie będę Was już dłużej zamęczał moimi wypocinami. I tak napisałem za dużo i zbyt niepokornie.
Zachęcam do obejrzenia filmu samemu, aby zweryfikować czy przesadzam, czy piszę jak się rzeczy faktycznie maja na ekranie.
Na koniec dodam, że jednego człowieka mi w tym całym groteskowym spektaklu najbardziej szkoda. Kirk mnie nie obchodzi. Jeśli Marshall oszalał to współczesna medycyna nie takie przypadki dziś ratuje. Przeciętnego Stevena Waddingtona grającego tu dzierżawcę stanowiącego emanację męskich chuci – oglądałem już w tak wielu słabiutkich produkcjach (z nieszczęsną „Boudicą” na czele), że jedna głupota więcej mi różnicy nie robi.
Szkoda mi Seana Pertwee.
Szkoda mi jednego z moich ulubionych, teatralnych brytyjskich aktorów charakterystycznych. Jest mi przykro, że przy tylu świetnych kreacjach zapamiętam go także z tak groteskowo przerysowanej i zero-jedynkowej roli sędziego Moorcrofta. Szkoda.

Lubię miksy gatunków. A gdy kreatywny twórca łączy horror z filmem historyczny, jako historyk z wykształcenia i zamiłowania jestem zachwycony. Szkoda, że w tym przypadku moja głowa widza trafiła na kubeł zimnej wody.

Jeszcze jedno. To nie jest żaden horror. Zideologizowana agitka pod przykrywką dramatu w realiach teoretycznie historycznych – to tak. Ale nie horror.
Nie ma tam niczego, co by uzasadniało przypisanie fabuły do gatunku kina grozy.
Zwidy rozmodlonej więźniarki torturowanej przez mężczyzn, której zdaje się, iż jakaś belzebubia kreatura zakrada się doń od tyłu – to za mało aby wykreować z tego manifestu horror.
Poczułem się w obowiązku to jasno napisać.

W końcówce obrazu jest pewna scena.
Męczona przez kilka dni kobiecina z poprzebijanymi stopami i połamanym w toku tortur Bóg wie czym - przepływa wpław wielkie rozmiarowo jezioro w ciężkiej szerokiej i długiej do stóp sukni, nie wypuszczając przy tym z garści ciężkiego miecza typu Claymore (średnio 1,5 m. długości i ok. 2,5-2,8 kg wagi).
Ta scena stanowi kwintesencję całego filmu Neila Marshalla, którego nie sposób traktować poważnie.
Najwyraźniej w tym, co mówią o facetach po 50-tce jest sporo prawdy… :-)
Pozdrawiam.

jabu

Dzieki za opinie. Szkoda ze musiałeś się męczyć dla dobra ogółu ;)

ocenił(a) film na 2
ZeberkoPL

Na początku się nie męczyłem bo lubię filmy Marshalla i jako fan czułem się w obowiązku obejrzeć.
Zacząłem więc z pozytywnym nastawieniem.
Potem było niedowierzanie i zaskoczenie (tak po ok. kwadransie). Następnie nadzieja, że to jakiś chwilowy, parominutowy spadek formy. Męczenie się "dla dobra ogółu" przyszło potem, w chwili gdy w pełni do mnie dotarło, że to obowiązująca linia filmu. Im bliżej końca tym bardziej nurtowało mnie - na jaki zespół chorobowy zapadł Neil Marshall decydując się nadać taki a nie inny kształt swemu dziełu.
Jeszcze później, ale już po seansie zaczęło do mnie, wraz z kojarzeniem faktów, docierać kim jest Charlotte Kirk i jak załatwia swoje sprawy toteż sytuacja stała się w miarę przejrzysta.
Nie chcę tu, na portalu wykładać wprost wszystkiego, co wyciekło do opinii publicznej czy światka show-biznesu wprost, więc zostańmy przy opcji, że Marshall zgłupiał z powodów światopoglądowych a nie z tych bardzo prozaicznych.
Pierwsza opcja dopuszcza wiarę w jakieś szczere intencje twórcy i w przyszłości, gdy rewolucja kulturowa już się dopełni - będzie można przynajmniej doprawić temu ideologię. :-)
Pozdrawiam.

jabu

film spoko, nie wiem skąd takie negatywne recencje, zresztą tutaj już dostępny więc warto saemu ocenic https://filmhit.pl/filmy-online/klatwa-mlodosci/

ocenił(a) film na 9
jabu

Pan to oglądał zupełnie inny film! Nie polecam czytać go nikomu, bowiem autor tego komentarza zafałszowuje ten film. Wyjaśniam dlaczego:
PO PIERWSZE - w "Klątwie Młodości" nie było ŻADNEJ wzmianki o wojnie domowej. Film ten pokazywał czasy Wielkiej zarazy w Londynie jaka miała miejsce w latach 1665–1666. Pokazują to przecież trupy na ulicach miasta, wrzody na ciałach osób zarażonych oraz łowcy-grabarze noszący charakterystyczny dla lekarzy maski w kształcie ptasich dziobów.
PO DRUGIE - oskarżenie o czary nie jest czymś "naiwnym". Ile to już razy ludzkość zrzucała winę za klęski i kryzysy na osoby, których nikt nie chciał bronić? Przez całe stulecia tymi osobami była społeczność żydowska, którą atakowano pod zarzutem m.in. zabijania chrześcijańskich niemowląt, by pozyskać ich krew na pieczenia macy, tworzenia jakieś ponadświatowej organizacji mającej zniewolić ludzkość czy też masowego wspierania każdego ruchu terrorystycznego (kiedy anarchiści z "Narodnaja Wola" zamordowali cara Aleksandra II, to mimo, że składała się ona z etnicznych Rosjan i tylko jednego Żyda oskarżono iż to Żydzi stali za zamachem na cara). Poza tym proces tworzenia absurdalnego zarzutu w tawernie aż nazbyt kojarzy mi się ze Związkiem Radzieckim z czasów "Wielkiego Terroru" - o wsadzeniu do łagru nie decydowała wcale realna wina, tylko ludzka zawiść i strach, zaś "Wrogiem Ludu" był praktycznie każdy bez względu na pochodzenie czy stanowisko (słynny dowcip, o tym, że trafiłem do łagru za antystalinowski uśmiech).
PO TRZECIE - to nieprawda, że w "Klątwie Młodości" złymi byli tylko mężczyźni. Kobiety na placu również życzyły śmierci osobie uznanej za wiedźmę, zaś pomocnikiem fanatycznego sędziego, który miał wprawę w obsługiwaniu broni siecznej była Urszula - kobieta, którą uznano za wiedźmę, jednak po tym jak deszcz ocalił ją od śmierci na stosie, stała się bezwzględną wykonawczynią woli krwawego sędziego. Mężczyźni pomagali również Grace w więzieniu - przede wszystkim ten niski parobek Dziedzica, który stale podtrzymywał ją na duchu i częściowo również siwy strażnik więzienny, który ostatecznie doszedł do wniosku, iż Grace jest niewinna i pozwolił odejść jej i pozostałym więźniom.
PO CZWARTE - Grace i jej mąż nie byli właścicielami swojej ziemi. Oni tylko ją uprawiali. W ustroju feudalnym chłop musiał płacić dziedzicowi czynsz za to, że jego Pan pozwalał mu żyć na swoim terenie (to mniej więcej to samo, co mieć cały swój dobytek w stanie dożywotniej hipoteki - jeśli jej nie spłacasz, to wszystko tracisz). Reformy mające nadał chłopom ziemię na własność ("uwłaszczenie") miały miejsce dopiero w XIX wieku.
PO PIĄTE - zarzut o absurd oskarżenia, bowiem musiałoby się pod niego podpisać trzech urzędników uważam za zupełnie nielogiczny. Mściwy Dziedzic mógł po prostu wymusić na urzędnikach podpisanie się pod dokumentem oskarżającym Grace o kontakty z diabłem. Sami urzędnicy mogli też to zrobić z obawy o własne życie przed podburzonym tłumem. W latach 70. XX wieku kiedy pewien amerykański sędzia zgodził się z przyczyn pragmatycznych na powołanie specjalnych autobusów mających zawozić dzieci z dzielnic zamieszkałych przez ludność kolorową do szkół znajdujących się w dzielnicach białych i vice versa, ludzie byli tak na niego wściekli, że z obawy o własne bezpieczeństwo, sędzia ten zawsze poruszał się w towarzystwie dwóch ochroniarzy.
Co wy o tym uważacie?

ocenił(a) film na 2
religawojtek

> Pan to oglądał zupełnie inny film!
Możliwe. Z natury jestem roztargniony. Cieszę się, że zwrócił mi Pan na to uwagę.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
jabu

Lepiej wcześnie niż późno.

ocenił(a) film na 2
soulfly777kris

Jeżeli rozmówca w odniesieniu do omawianego filmu powołuje się na ustrój feudalny oznacza to, że nie tylko nie ma pojęcia o Abolition Act 1660 czy Statutem Tenure, ale w ogóle nie wie kiedy rzeczony ustrój feudalny zakończył swój żywot w Anglii (nie przypadkowo zacząłem pierwotny komentarz od słów: "Anglia. Rok 1665. Trzynaście lat po zakończeniu ostatniej, trzeciej wojny domowej (to ważne dla fabuły filmu)".

W tej sytuacji na naukę jest już za późno i pozostaje uprzejmość.
Chcąc nieświadomego swej niewiedzy rozmówcę uchronić przed dalszą kompromitacją należy się wykazać uprzejmością. W oparciu o nią zakończyć dyskusję zanim rozmówca pogrąży się jeszcze bardziej.
Nie "wcześnie" czy "późno", ale najlepiej z miejsca i od razu.
Zamykając taktownie dyskusję już w pierwszej odpowiedzi.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
religawojtek

Ja uważam że Twój komentarz mówi jasno iż są jeszcze na świecie dobrzy i prawi ludzie jak Ty.

ocenił(a) film na 7
jabu

500 000 kobiet, zamordowanych przez wiarę w wymyślonego dziadka w chmurach. Tortury i palenie żywcem w imię urojonej bozi.

ocenił(a) film na 2
soulfly777kris

Dla wymienionego pół miliona niewiele już da się zrobić niemniej jest szansa uratować spod topora inne trzy panie (i ich dzieci; dla zwiększenia motywacji dodam, że przypadkowo same dziewczynki).
Dwie z Dniepru, jedną z Chmielnickiego.
Przebywają pod moją (naszą) opieką odpowiednio od 27 lutego i 2 marca.
Jest kogo ratować jako, że wszystkie trzy uczęszczają na msze do św. Tomasza Apostoła na Ursynowie (jedna jest wyznania prawosławnego a dwie deklarują się jako grekokatoliczki).
Poza ratowaniem można też im po prostu zwyczajnie po ludzku pomóc.
A po zrobieniu pierwszego i drugiego będzie można wziąć się i za mnie uświadamiając mi detale ludobójstwa kobiet w ramach rewolucji Cromwella w Irlandii czy podobny aspekty w wydaniu wyroków podpisywanych przez Wyszynskiego (gdy był w formie - nawet do 30.000 kobiet dziennie).
Proponuję pisać do mnie na priva.
Jestem otwarty na realną pomoc dla kobiet, tu i teraz. Nawet jeśli to nie będą miliony a jedynie trzy.
Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones