Wciąż go trawię. Mimo oszczędnych środków trzyma w napięciu jak rasowy thriller. Często nie mówi wprost, pomija szczegóły, ścierając dwie postawy moralne.
Powtórka, bo na NH zlał mi się z resztą, a totalnie zasługuje na wieczór dla siebie. Farhadi spokojnie kroczy między przepaściami bagatelizacji i pogardy.