popieram w 100%. ten film to jawna profanacja tego swietego w historii
popkultury i rewolucji obyczajowej miejsca.

A ja mam odmienne wrażenia,
Film wprowadza człowieka w dobry nastrój, niesamowita muzyka lat 80,
sceny niczym z baśniowej krainy, chętnie bym się wybrał do takiego klubu ...

mi bardzo sie film podobal, ze wzg na aktorow na fabule i muzyke ; )

najwyrazniej nono i werter to sztywniaki :) ja uwielbiam ten film a jak sawi slusznie zauwazyl jest nakrecony tak, ze powiewa od niego luzackim klimatem, dzieki czemu oglada sie go jednoczesnie sie relaksujac. Duza zasluga w tym sciezki dzwiekowej jak i dobrej gry glownego bohatera.Po zakonczonczonym ogladaniu az sie chce isc do dobrego klubu

A czy film miał oddawać ducha tamtych czasów ? Nie wydaje mi się. Według mnie chodziło o to, żeby pokazać do czego ludzie są zdolni by osiągnąć sukces. Obraz tego jak młodzi ludzie mogą się bawić i zarabiać na tym po przez sex i narkotyki. Film nie miał za zadanie przedstawić prawdziwego klubu 54 jedynie losy głównego bohatera, który marzy o zdobyciu sławy, pieniędzy i kobiet. Kto nie posiada takich marzeń. Na tym właśnie skupiony jest film. Gdyby film nosił tytuł "Historia barmana z klubu 54" na bank większość ludzi by tego nie zobaczyła. Rozumiem NoNo, ze w tamtych czasach żyłeś w Ameryce i wiesz lepiej co oddaje ducha ich czasów.

"przeciez ten film zupelnie nie oddaje ducha tamtych czasow" Czyli rozumiem, ze kolega wychował się w tamtych czasach :-) nic tylko pozazdrościć chylę nisko czoła. Nie wiem skąd ta nieuzasadniona krytyka, każdy ma prawo do swojego zdania oczywiście....................ale czy nie chcielibyście się znaleźć na takiej imprezie w tych czasach gdzie słowo wolność nie było tylko pustym hasłem;-) A sam film jak dla mnie rewelacyjny. Świetna muzyka, urocza i młoda Salma Hayek, klimat jak z bajki a i Mike Myers jako Steve Rubell dawał rady. Dla mnie 10/10
POZDRAWIAM