PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6783}

Klub samotnych serc sierżanta Pieprza

Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band
6,6 585
ocen
6,6 10 1 585
Klub samotnych serc sierżanta Pieprza
powrót do forum filmu Klub samotnych serc sierżanta Pieprza

Szukałem oryginalnego utworu, natrafiłem na to.
Przyznam, że to najgorzej zagospodarowana 1h 53min w moim życiu.
Jeśli chodzi o fabułę, to więcej sensu ma "Yellow Submarine" z Beatlesami jako bohaterami, którzy muszą ocalić krainę przed atakującymi ją niebieskimi potworkami. tu mamy jedynie grupę muzyków, którzy muszą odzyskać skradzione magiczne instrumenty, przy czym "pokonywanie" jednego przeciwnika trwa mniej niż 2 minuty (dotyczy to również walki z ostatecznym przeciwnikiem - FVB (Aerosmith)). Jedynym elementem, który sprawia, że film ogląda się przyjemnie są Frankie Howerd ze swoimi androidami, które poruszają się jakby miały reumatyzm oraz szalony doktor Steve Martin, nawet się zastanawiałem czy bardziej wolę ich od nudnych, szablonowych głównych bohaterów. Jeśli chodzi o oprawę muzyczną, to myślę, że tu Bee Gees wykazało się śpiewając utwory Beatlesów, gorzej jeśli chodzi o poniektórych aktorów, uważam, że sfałszowane zostały utwory "Lucy in the sky with diamonds" oraz częściowo "Strawberry Fields Forever", oraz śpiewana na zakończenie "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band". Szczególnie z tego wszystkiego przerażają mnie śpiewające androidy. Największym problemem tego filmu jest jednak brak dialogów, zamiast tego bohaterowie ciągle śpiewają, ktoś powie: no dobrze, to film muzyczny, ale przecież w i takich filmach są dialogi, tu bohater otwiera usta tylko po to aby coś zaśpiewać, a kiedy "rozmawia" z innymi postaciami nie słyszymy co mówią do siebie, jedynymi nieśpiewanymi kwestiami są głos narratora i komunikaty od robotów.
Jednak najgłupsze jest moim zdaniem zakończenie: dziewczyna bohatera umiera, ten zamiast użyć magicznych instrumentów (które ponoć spełniają marzenia) woli zaśpiewać kilka smutnych piosenek. Gdy wszystko chyli się już ku końcowi i nasz protagonista próbuje popełnić samobójstwo, od śmierci ocala go stojąca na wierzy ratusza figurka, która sprowadza go na bezpieczny grunt, śpiewając przy tym (a jakże) jedną z piosenek Beatlesów, przy okazji ożywia jego dziewczynę. Przyznam, że takiego pójścia na łatwiznę jeszcze w życiu nie widziałem.
Podsumowując: film baardzo słaby, jeśli jednak chcesz oglądnąć jak Bee Gees poradzili sobie w wykonaniu piosenek Beatlesów to możesz go sobie oglądnąć.
Recenzja słaba ale zawsze coś ;)

ocenił(a) film na 10
robercik1010

Człowieku, przecież to jest bajka muzyczna, a nie film fabularny. :)
Masz źle w głowie czepiając się, że jakieś cuda i zwidy się dzieją.
To tak jakby czepiać się Shreka, że Smoczyca zakochała się w Osiołku.
...
Jeśli chodzi o fabułę - to ze wszystkich filmów muzycznych jakie oglądałem - tu jest NAJLEPSZA. I wszystkie piosenki doskonale są wkomponowane w akcję.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones