Pomysł, choć niezbyt świeży, ciągle daje duże pole manewru i nadzieję na świetny oryginalny film. Dostajemy niestety przeciętny, mocno naciągany sensacyjniak jakich są setki.
Martin, kiedy Damian go odwiedza jako Erik (o ile dobrze pamiętam imię, a filmweb w tej sprawie wprowadza w błąd), rżnie głupa tylko po to aby zmylić widownię. Z marnym skutkiem zresztą.