Film ma swoje banalne i infantylne momenty i dialogi, ale jednocześnie nie jest całkiem wtórny. Na początku myślałem, że to będzie opowieść moralizatorska, z przesłaniem. Potem zacząłem obawiać się, że to będzie gniot dla młodzieży. Potem film przerodził się w coś w rodzaju łubu-du, z cyklu "zabili go i uciekł". Ale przynajmniej do połowy na swój sposób zaskakiwał. I mimo wszystko nie był zupełnie cukierkowy.
Do rzeczy wybitnych to to nie należy, ale jako obiadowa rozrywka spełnia swoją rolę. Mocne 6/10.