Albo z angielska "Lonely łomem" - mniej znana jako "Doczesne męki Jacusia i Irenki" - to jeden z moich ulubionych filmów Agnieszki Holland, ba... ulubionych w ogóle. Osobiście nie zaliczał bym tego dzieła do nurtu "kina moralnego niepokoju", określiłbym go raczej mianem "tragedii społeczno-obyczajowej". Tyle już napisano i powiedziano o tym filmie, że nic nowego nie wymyślę, chciałbym tylko zwrócić uwagę na genialny plakat do tego filmu (na górze strony, tuż pod tytułem) i brzemienną w skutki rolę Pawła Wilczaka, sztubaka-telemaniaka.
Perła, bo choć czasy inne, to typy ludzkie wokół nas wciąż te same.
P.s:
Zwykle po seansie "Kobiety samotnej" jestem chory i jedynym remedium jest dla mnie wtedy żart, ironia, uśmiech… no ale jeśli czyjeś poczucie humoru utkane zostało z podobnej materii mentalnej jak ów "wymowny" tatuaż na plecach Jacka, to proszę o wybaczenie.