PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=672278}

Kobieta w klatce

Kvinden i buret
7,0 25 343
oceny
7,0 10 1 25343
5,0 4
oceny krytyków
Kobieta w klatce
powrót do forum filmu Kobieta w klatce

film za świetny. Niestety, nie wytrzymuje porównania ze znakomitym kryminałem Adler-Olsena. Zbyt
wiele uproszczeń, pominięte wszystkie "smaczki" prowadzonego śledztwa, doskonale odmalowana
postać Assada na ekranie jest płaska, bez wyrazu i nie wnosi nic do śledztwa, w przeciwieństwie do
książkowego oryginału. Aktorzy też niespecjalnie dobrani. Najgorzej chyba główna bohaterka, która
miała być piękną, zgrabną, seksowną kobietą, za którą szaleją mężczyźni. Nikt chyba nie uwierzy, że
za filmową chudą, jędzowatą Meretą mógłby się obejrzeć choć jeden facet. Twórcy nawet nie zadali
sobie trudu wyjaśnienia skąd w stodole wzięła się komora ciśnieniowa. Może film powinien trwać
godzinę dłużej, za to można było zmieścić w nim dużo więcej treści

ocenił(a) film na 8
eltoro10000

Hej, nie czytałem książki, ale byś mógł odpowiedzieć na 1 pytanie, skąd wzięła się komora ciśnieniowa w stodole?

swirus17

Ojciec Lassego przed wypadkiem prowadził wysoce wyspecjalizowaną w nowoczesnych technologiach, dobrze prosperującą firmę, produkującą m.in. pojemniki na potrzeby elektrowni atomowych. Budynki tej firmy znajdowały się na terenie gospodarstwa, w którym nadal mieszkała matka i brat (w filmie w ogóle go nie ma) Lassego. Komora ciśnieniowa była potrzebna do testowania jakości spawów i szczelności pojemników.

eltoro10000

Film był rzeczywiście spoko, ale czegoś mi w nim zabrakło. Jak dla mnie mógłby być dłuższy, chciałabym zobaczyć więcej interakcji między głównymi bohaterami.

elfka77

No właśnie o to samo mi chodziło.

eltoro10000

Nie czytałam, więc chyba sięgnę po książkę:)

eltoro10000

Nie czytałem książki więc dzięki za szersze ujęcie tej historii. Przyznam, że mi też brakowało nieco głębi charakterologicznych głównych postaci, może rzeczywiście fabularny zamysł ujęcia całości w zwartym, półtoragodzinnym filmu nieco zaszkodził tej opowieści, choćby porównując ją do innych tego typu skandynawskich kryminałów. Niemniej, jeśli oceniamy sam film to zgadzając się z większością Twoich ocen uważam, że stwierdzenie iż postać Assada w filmie "nic nie wnosi do śledztwa" jest grubą przesadą. Niezależnie od tego jak bardzo istotniejszą postacią był Assad w powieści to jednak w filmie jego cierpliwe docieranie do niepełnosprawnego umysłowo Uffe, wynikające z otwartego, ciepłego i ludzkiego podejścia Assada do innych ludzi stanowi najważniejszy punkt zwrotny w tym śledztwie.
Inna sprawa, że pomijając już samą historię porwania Merete to mam nadzieje graniczącą z pewnością, że w kolejnych częściach "przygód" detektywów z archiwum Q ich postacie nabiorą różnych osobistych odcieni mających bezpośredni wpływ na kolejne zagadki.

nuanda029

Właśnie nie za bardzo. W "Zabójcach bażantów" nie ma już tylu zabawnych konfrontacji między Assadem i Morckiem, które wynikały ze zderzenia dwóch odmiennych kultur oraz dosyć mrocznej i tajemniczej przeszłości tego pierwszego. Zdaje się, że i film miał w Polsce premierę kilka dni temu, ale "upolować" go w jakimś kinie będzie raczej trudno...

eltoro10000

Rozumiem, że piszesz o książce. Być może w ekranizacji drugiej części zostanie użytych kilka rysów charakterologicznych pojawiających się w pierwszej części książkowej, mam tu na myśli głównie przeszłość Assada, bo to jest tylko lekko zasygnalizowane podczas sceny zawieszania obu detektywów. Jednak co do samej obecności jego postaci i wpływu jego charakteru na śledztwo z 1 części to będę się upierał, że w filmie są co najmniej znaczące:)
Inna sprawa, że przenoszenie powieści na ekran zawsze jest związane z pewną niezbędną skrótowością, niemniej jakby porównać choćby filmy z trylogii Millenium to widać, że jednak można udanie sfilmować tego rodzaju historie, nie umniejszając przy tym zbytnio głębi charakterologicznych głównych postaci.
Także wychodzi na to, że zostaje książka dla tych co chcą się wgłębić w ten świat:)

eltoro10000

nie ma juz tylu? w kobiecie na zabawne sytuacje byly tak na sile wplatane ze az malo smieszne. jak np. idzie wyrwac kabel z radia.

w serialu Most nad Sundem glowna bohaterka dawala caly czas czadu i wychodzilo to natrualnie :D

ocenił(a) film na 8
Freddie

Ale to była Saga Noren ;). Specyfika sama w sobie.

ocenił(a) film na 8
eltoro10000

Moze nie było konkretnie opowiedziane skad komora w gospodarstwie, ale Carl rzuca uwagę, o tym kim był ojciec Uffe (zdjęcie na scianie w sieni, kiedy wchodzą do domu), kiedy ten usiłuje mu wcisnąć bajke ze w "stodole" sa stare maszyny rolnicze. Na potrzeby spójności fabuły filmu to wyjasnienie mi wystarczyło.

neolith

Jak się nie czytało książki to się film odbiera całkiem inaczej.
A drugą część okroili jeszcze bardziej...

ocenił(a) film na 8
eltoro10000

Zgadzam sie, i jako, ze jej nie czytałem niestety, filmowe "wytłumaczenie" skad komora cisnieniowa w domu w zupelnosci mi wystarczyła. Owszem scenarzyści mogli sie nieco postarać i walnąć jakiś dialog o ojcu Uffe choćby w scenie z domu dziecka, bądź bohaterowie mogli przez chwile pomemłać w rękach jakiś kawałek gazety z artykułem o jego ojcu chocby z okazji wypadku. Mi jednak zdjecie na scianie i zdanie Carla, w zupelnosci wystarczyło.

neolith

Niestety nie da się jednocześnie po raz pierwszy czytać książki i po raz pierwszy obejrzeć filmu. Bo jak i książka i film są równie dobre to by się chciało zrobić jedno i drugie nie znając treści i zakończenia. Jakimś wyjściem jest zachować pewien odstęp czasu między jednym, a drugim. Ja obejrzałem film prawie natychmiast po książce, mając wszystko świeżo w pamięci.
P.S. Przepraszam, ze zwracam uwagę, ale nie mogę nie powstrzymać. Na początku zdania stosuje się wyłącznie formę "Mnie", nie "Mi".

ocenił(a) film na 8
eltoro10000

Fakt nie da się, istnieją jednak książki i ich ekranizacje, które swobodnie mogą koegzystować vide "Lśnienie" King/Kubrick. Interpretacja czy też, może nawet lepiej, adaptacja tego drugiego jest moim zdaniem dziełem równoważnym z pierwowzorem jeśli nie lepszym. Swobodnie da się obejrzeć film i przeczytać książkę nie tracąc wiele z przyjemności obcowania z którymkolwiek medium. Wracając jednak do "Kobiety w klatce" to żałuje, że nie dane mi było przeczytać najpierw książki i wątpię, żebym się teraz, po obejrzeniu filmu, na to zdecydował. Na szczęście Skandynawia jest wyjątkowo płodnym regionem jeśli chodzi o kryminały (Larsson, Mankell, Nesbo) wiec może uda mi się kilka przeczytać zanim natknę się na film :-)
PS. Przepraszam, oczywiście "mnie" nie "mi", czasem jeśli szybko staram się przelać na klawiaturę to o czym w danej chwili myślę zdarza mi [:-)] się popełnić błąd, mam nadzieję jednak, ze nie umniejszył on zrozumienia tego co chciałem przekazać.

neolith

Oczywiście, że nie. Co do ekranizacji wymienionych przez ciebie autorów - dzieła Larssona zostały potraktowane więcej niż godnie i to zarówno przez Szwedów jak Amerykanów, natomiast z Nesbo i Mankellem już gorzej. Wg Nesbo widziałem tylko Łowcę głów. Był nawet niezły, ale ekranizacje książek Mankella - przyznam, że trochę mnie nudzą. Nawet te angielskie z Branagh'em. Bo i nie jest to literatura nadająca się na porządny film akcji. Znacznie lepiej się to czyta niż ogląda. Tak samo jak ekranizacje książek Lizy Marklund, Asy Larsson, czy Camilli Lackberg.

eltoro10000

Ja trochę pomyliłam kolejność - najpierw obejrzałam film, a potem dopiero przeczytałam książkę. I największe moje zaskoczenie to Assad - pominę całkowicie to, ze filmowy Assad w ogóle nie przypomina tego książkowego, ale całkowicie usunęli komediowy potencjał tej postaci. Trochę szkoda. I Carlowi w filmie też skradli ten czarny humor. O pokręconej Rose nie wspomnę. Jak zwykle - książka lepsza, ale to film zachęcił mnie do przeczytania całej trylogii, więc nie będę więcej narzekać :)

brightside

O to samo mi chodziło w stosunku do Assada i Carla.
P.S. To nie trylogia. Cykl ma już sześć części, tylko w Polsce ukazały się dopiero trzy.

eltoro10000

O tym nie wiedziałam, dzięki za info.

ocenił(a) film na 5
eltoro10000

To jest filmweb, a nie ksiazkaweb. Zrozumiano?

ocenił(a) film na 5
ocenił(a) film na 9
eltoro10000

No to zacheciles mnie do ksiazki :) dzieki za recenzje!

eltoro10000

Czytałam książkę. Wiele ważnych wątków pominięto w filmie, a bardzo szkoda, bo film wiele na tym stracił. Książka jest rzeczywiście dobra, nie przeczę temu, ale bardzo mnie denerwował zwłaszcza Mørck, podrywał prawie każdą kobietę, jaką tylko zobaczył, a mu się podobała. Momentami miałam nawet wrażenie, że jest to główny motyw przewodni książki...

Emilia93929

Hmmm, co prawda czytałem te kryminały już jakiś czas temu, ale na nic takiego nie zwróciłem uwagi. A raczej mówiąc szczerze, jest to dla mnie zupełna nowość, zwłaszcza, że zbyt wielu kobiet to tam nie było. Zdaje się, że była jakaś niedostępna pani psycholog, która mu się podobała, ale żeby zaraz robić z niego Don Juana? Nie jesteś czasem "leciutko" przewrażliwiona? :-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones