Oczywiście jest w tym filmie pewien wątek tajemnicy i sensacji, ale w mojej ocenie "Kobieta...." to tak na 90% dramat obyczajowy i to do tego smętny.... Jak na thriller, to muszę przyznać, że film w ogóle nie trzymał mnie w napięciu, oglądałam go raczej z nudów... Chyba spodziewałam się jakiejś bardziej skomplikowanej intrygi, np. nie rozumiem po co był ten wątek Ricksa pracującego jako stróż nocny i związana z tym jakaś dziwna działalność ludzi Sezera, skoro w tym aspekcie nic nie zostało wyjaśnione... Nie do końca również zrozumiałam, kto tak naprawdę zabił Omara (bo niby po co Sezar miałby to robić, przecież nie miał motywu) ani też dlaczego pod koniec filmu zaginęła córka Ricksa (zrozumiałam, że chyba sama wyszła z domu i gdzieś się zaplatała, ale nie jestem pewna...) i do tego jakaś surrealistyczna przygoda z tą całą Margit...
Reasumując - może są osoby, którym taki klimat odpowiada, jednak dla mnie film był troszeczkę zbyt smęciarski.Można obejrzeć, ale tylko w sytuacji, kiedy Ci się nudzi i akurat nie masz nic innego do oglądania...
5/10