Pierwsza część Pitbulla naprawdę dobra. Widać było, że Vega mocno szanuje odwzorowanie rzeczywistej pracy Policji. Druga część wciąż niezła, delikatnie momentami naciągana, ale to raczej na potrzeby widza. Niebezpieczne kobiety to już widać, że komercyjne kino akcji, ale jest jeszcze zachowana konwencja. Natomiast to? To jest jawna kpina. Jak jeszcze robił dokument ze Sławkiem Opalą było widać jak bardzo zafascynowany jest tematyką i pracą policjantów z wydziału zabójstw. Sławek Opala przewraca się pewnie w grobie. Ten film to nic innego jak żałosna komercyjna papka, a widza ma za idiotę. Moja ulubiona scena, po której chciałem wyjść z kina choć finalnie zostałem, bo wiedziałem że już bliżej końca niż dalej:

Telefon Dygant na Policję, że kobieta na stacji przewozi narkotyki w torbie. Przyjeżdża do takiego zgłoszenia najzwyklejszy w świecie patrol. Kobieta zapięta pasami na miejscu pasażera, odpina się, wychodzi, otwiera bagażnik. Policjant NAWET W RĘKAWICZKACH nie wyciągnąłby worka z prochem, który widział już po otwarciu. Technicy rozumiem nie mieli potrzeby zabezpieczania odcisków palców mimo, że to jedyna rzecz na której nie było odcisków domniemanej posiadaczki narkotyków. Ładują ją do samochodu, a kierowcy już jak rozumiem nie trzeba szukać. Mimo nagrań z kamer na stacji, nikt tego nie zabezpiecza. Na worku widnieją odciski "Niani", ale to nic. Po co komu to? Zrobił w tej części z Policji kompletnych imbecyli, mimo, że w poprzednich częściach skupiał się przede wszystkim na ich pracy operacyjnej. A za 3 tygodnie do kin wchodzi kolejny Pitbull. Zaczął te filmy nagrywać jak seriale. W następnym Pitbullu ma grać Doda. Na zwiastunach umieszcza się materiały mające zachęcić widza, czyli z reguły najlepsze sceny. Jeśli to były najlepsze dialogi Dody, to ja nie chcę widzieć więcej. Szkoda, zapowiadał się pierwszy od dawna naprawdę dobry reżyser filmów sensacyjnych w Polsce. Poszedł w czystą komercję bez jakości, tak czasem bywa.