Z tego co słyszałem, ludzie przestali się myć od renesansu. Zaczęto uważać, m.in. że częste mycie (skraca życie) może powodować różne choroby przenoszone właśnie wodą. Dokładnie nie wiem, ale wiem, że najbrudniejszą epoką był właśnie barok - w Wersalu, gdy król Ludwik XIV lub jakiś dworzanin chcieli iść za potrzebą, to robili np. za zasłoną do doniczki (A bądź teraz służącym i teraz szukaj tych gówien po Wersalu...).

Bo byli zbyt leniwi. Nie myto się, tylko perfumowano - tylko twarz i ręce płukano. Na włosach noszono peruki, więc po co myć włosy, jak można umyć perukę lub po prostu ją wymienić?

A co do filmu, to jeszcze nie oglądałem, ale zamierzam, zapowiada się fajnie :)

Dzięki za ciekawostkę, o czymś takim na lekcjach historii raczej się nie mówi :)

No ja pamiętam miałem o czymś takim w podstawówce, ale więcej zapamiętałem z fragmentów książki zamieszczonej raz w gazecie... Może pomyliłem się w szczegółach, ale mniej więcej tak to wyglądało. W średniowieczu tylko asceci się nie myli - uważali to za przyjemność ciała.

dlatego mieli specjalne grzebyczki, zeby drapac nimi glowe, kiedy gryzly ich wszy, ble

Jestem fanem filmów historycznych i kostiumowych. Nie podobało mi się. Także uważałbym z tak śmiałym szufladkowaniem ;)

Ależ ja nie szufladkuję :) Napisałam, że film jest godny polecenia, a nie, że każdemu musi się podobać. Wiadomo, o gustach się nie dyskutuje :) A już na pewno ten film nie jest dziełem, które każdemu musi przypaść do gustu.

Ok, przyjąłem. Taki miałem po prostu czepialski dzień :D

Witam,

O jakie filmy miałeś na myśli.

Pozdrawiam

Mi się naprawdę nie chce wrzucać tu listy, ale rozrzut jest spory - od Gangów Nowego Jorku, przez Królową Margot, aż do Człowieka w Żelaznej Masce. Generalnie lubię, kiedy dana pozycja potrafi odzwierciedlić ducha danego okresu.

I czemu takie pytanie? Chcesz... sprawdzić moją wiarygodność? ;p

Nieee?

Skąd te pytanie? Wspomniałeś, że jesteś fanem filmów historycznych, zatem z ciekawości zadałam Tobie pytanie, licząc, że wymienisz dobry film, którego nie widziałam. Wymieniłeś film pt. "Człowiek w żelaznej masce", ale który? Ja obejrzałam z 1998r. z Leonardo DiCaprio i twierdze, że jest to bardzo dobry film. Ale przymierzam się również do obejrzenia filmu z roku 1977 z Richardem Chamberlain. "Królową Margot" nie widziałam, ale ma dobra opinie na fw. Natomiast "Gangi Nowego Jorku" nie przemówiły za specjalnie do mnie.

W takim razie w porządku. Wybacz tą przezorność, po prostu na tym konkretnym forum zbyt często doświadczyłem zagrywek w typie "aaa, oceniłeś film x na n/10, nie jesteś dla mnie partnerem do dyskusji!!!" ;p

Z DiCaprio widziałem i również sobie bardzo cenię. Z Chamberlainem tylko fragmentarycznie, bo mi jakoś nie leżał - ani klimat, ani aktor, którego toleruję tylko jako Aramisa. Ale zły na pewno nie jest, może Tobie się bardziej spodoba. "Królową Margot" oglądałem wieki temu, dlatego nie oceniłem nawet, bo za mało szczegółów mi umknęło, ale polecam zdecydowanie, choćby dla klasowego aktorstwa. A "Gangi..." są baardzo specyficznym filmem, więc się nie dziwię. Mi akurat się podobał ten ich specyficzny styl.

I polecam "Księżną", jeśli jeszcze nie widziałaś. Film sam w sobie jest w najlepszym przypadku dobry i nie pokazuje nic nowego, ale dla samej kreacji Fiennesa warto.

KSIĘŻNA ma u mnie 9 :P

To ja Ci za to polecę film pt. " Anna i Król"

Aha, no widzisz :D A powiedz, co jeszcze Ci się w tym filmie aż tak podobało? Ja dałem chyba 7, nie pamiętam już.

Ok, dzięki. Słyszałem o nim, ale jeszcze nie miałem styczności.

Nie wiem za co pf4i4 lubi "Annę i króla" ale ja lubię ten film... za wszystko :) To jeden z moich ulubionych. Lubię klimat egzotyki, scenografie, stroje, grę aktorską głównych bohaterów, subtelne przedstawienie ich uczuć i dylematów. Ta subtelność dominuje w całym filmie i urzeka.

Zgodzę się z Alicją. Subtelność wręcz dominuje w tym filmie.

Delikatne połączenie dwóch światów, ich różnic i podobieństw, zresztą za to pokochał król Annę....za tkliwość, namiętność, żar, opanowanie, romans, kompromis, ciekawość, zrozumienie, szczęście, rozterki miłosne, nieszczęście i wszystko na tle konfliktów zbrojnych.

No to chętnie obejrzę. Przy dzisiejszych filmach subtelność jest w cenie.