Jeszcze nie widziałem, więc nie mam zdania.
Ale od razu nasuwa mi się myśl, że jest też inne prawdopodobieństwo. Że zwyczajnie nie zrozumiałeś.

Tu nie ma nic do rozumienia,durna bajeczka dla dzieci które 10 dają co drugiemu filmowi,stąd taka zawyżona ocena.

Myślę że skierowany do innego odbiorcy. Nie jest to ciężkie kino, do głębokich przemyśleń, to jest zabawa konwencją i dość nietypowo przedstawiony temat. Moim zdaniem ocena nie powinna być tylko za jakieś ogromne wartości jakie ze sobą niesie fabuła czy jakieś cytaty a również właśnie za pomysł, montaż, operowanie kamerami itd. No ale wiadomo ocena jest nadal subiektywna.

pozdro, że Ty oceniasz wysoko tylko te filmy które wszyscy oceniają wysoko. Chwalisz się 1200 filmami to wgl do mnie startu nie masz bo przebijam cie ponad dwukrotnie, ponadto widziałem wszystkie filmy tego reżysera więc go znam dość dobrze i jeśli nie łapiesz jego konwencji to ok ale jeśli łapiesz i nadal uważasz, że to gniot to sory ale nie ma o czym gadać bo tak się składa, że Anderson to najbardziej ceniony reżyser undergroundowy w stanach i nie tylko. Zbudował swoją markę na niepowtarzalnym stylu,nie każdy musi go uwielbiać ale to jest po prostu ignorancja. Wracając do stylu to zbudował go konsekwentnie przemyślanie i nie chylając się przed holywoodem, mało tego wypromował co najmniej dwie gwiazdy które pierwszy film zagrały właśnie u niego i do tej pory grywają mianowicie Owen Wilson i Jason Swartzmann. Zyskał poparcie Billa Muraya który stara się zagrać choćby epizod w każdym jego filmie. Każdy jego następny film jest oczekiwany i ma premierę w Cannes i zawsze zbiera co najmniej pozytywnie recenzje od ludzi którzy sami filmy robią. I ostateczny argument to ilość gwiazd w jego filmie która czasem aż przekracza pojęcie, coraz więcej artystów pragnie zagrać w jego filmach np w przyszłym filmie zobaczywy ralpha finnesa, murreya f abrahama, edwarda nortona, mathieu alamerica, saoirse ronan, adriana brodego, willema defoe, jasona schwartzmanna, juda law, tildę swinton, harvey keitela, toma wilkinsona, billa muraya i w koncu owena wilsona prawie sama ekstraklasa lub bardzo rozpoznawalni aktorzy w rolach trzecioplanowych. to o czymś świadczy nie kojarzę drugiego reżysera co by mógł liczyć na tak doborową obsadę.

zapomniał bym o Jeffie goldblumie

przeczytałem pierwsze zdanie i już widzę,że mam do czynienia z tępym dzieciakiem,oceniam filmy takie jakie lubię,nie ma tutaj znaczenia czy mają wysoką czy niską ocenę,przynajmniej nie oceniam tak dziecinnie jak ty i nie daję każdemu filmowi 10,poczytaj co 10 oznacza,jest to arcydzieło a ten film takim nie jest,no ale przecież z twojej wypowiedzi kreujesz się na wielkiego znawcę a oceniasz jak typowe 14 letnie dziecko które nie ma bladego pojęcia o tym co czyni,także odrób lekcje i poucz się na przyrodę a forum zostaw dla ludzi pełnoletnich do którego grona ty stanowczo się nie zaliczasz :)

ps. imponujące,wypisałeś obsadę nowego filmu Andersa podanego na forum,no to musi z ciebie czynić wieeelkiego znawcę,uważaj by cię Hollywood przypadkiem nie zatrudniło,bo potrzebują osób które umiejętnie władają opcją "kopiuj-wklej" :)

akurat gdzieś tam pomyliłem się więc to nie był kopiuj wklej mądralo. Poza tym waliłem z plakatu. I owszem większego od ciebie bo każdy jeden potrafi stwierdzić, że ojciec chrzestny jest arcydziełem ale już samemu coś stwierdzić. Mało mam filmów na 10 a propos twojego doszukiwania się. Mniemam że 93 to twój rocznik więc tak się składa, że nie tylko filmów ale i lat widziałem więcej niż ty więc mi tu nie wyjeżdżaj z prostacka analizą na temat mojego wieku czy czego kol wiek innego. Nie kreuję się na nie wiadomo jakiego ale więcej pokory bo taką ocenę można walić gdy film jest na poziomie bo ja wiem nowych filmów seagala. Zapominasz, że ocena powinna przynajmniej próbować być obiektywna bo jak nie to po co system gwiazdek? wystarczyło by dawać podobał, nie podobał. Zmierzam do tego, że film ma też inne cechy jak najbardziej na plus takie jak aktorstwo, zdjęcia, muzyka, montaż, scenografia, scenariusz który jest całkiem nie od parady wbrew lekkiemu stylowi całego filmu. No i wreszcie przyroda to już całkiem śmiesznie brzmi w kontekście mojej osoby co prawda nie zamierzam tutaj się uzewnętrzniać się ale trafiłeś tak bardzo kula w płot, że aż żal ściska. Ostatecznie nie wciskaj mi, że podaję się za jakiegoś znawcę nie zależnie od tego jak jest gdy twierdzę tylko, że doświadczenie mam większe(co jeszcze nie przesądza) i znam reżysera o którym nie od dziś podczas gdy ty oceniasz go nie wiem tak nisko jak byś oczu nie miał. Przepraszam cię ale oceny mogą być różne ale nie takie spektrum to tak jak by powiedzieć, że incepcja jest słaba scenariuszowo i totalnie nolanowska po czym wystawić jej 2 na co absolutnie nie zasługuje mimo naprawdę dość dużego okulawienia tego filmu(ja daję 7). Wiadomo ostatecznie decydują jak to się mówi gusta i guściki ale cała moja wcześniejsza tyrada którą uprzejmy byłeś zlać jakimiś epitetami, była po to, żeby pokazać, że reżyser jest doceniany i to bynajmniej nie przez mainstremową publikę.

wybacz ale pisząc teksty "pozdro,że" i wywyższając się nad innymi swoją ilością obejrzanych filmów jak dzieciak nie potwierdzasz swojego wieku a wręcz go diametralnie zaniżasz,robisz siebie pseudo znawcę na pokaz i próbujesz innym wmówić,że oceniając filmy z poza top500 na 10 można być wielkim znawcą i wyjątkową osobą która dostrzega w słabych produkcjach arcydzieła,nadużywasz 10 i obdarowujesz ją filmy które nie są arcydziełami,widocznie nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i powinieneś wrócić do szkoły,i nie ośmieszaj pisząc w kółko,że każdy jeden potrafi dostrzec w wysoko ocenionych filmach arcydzieła,no chyba nie bez powodu są tak wysoko w rankingu i mając takie oceny,to musi świadczyć o ich klasie,skoro uważasz,że wszyscy oceniając filmy z top500 patrzą na średnią ocen i według niej oceniając to masz bardzo płytkie myślenie,popatrz na filmy jakie ty oceniłeś na 10,ich średnia też jest bardzo wysoka więc idąc twoim tokiem rozumowania mogę wywnioskować,że dałeś im wysokie oceny tylko i wyłącznie z uwagi na średnią...żałosne nieprawdaż :) ?

Czepiasz się detali w taki sposób się wyraziłem tylko i nie ma to nic do sensowności wypowiedzi. Po raz kolejny walisz ten sam tekst o tym co ja ci zarzucam i co ja twierdzę. Tak w ogóle to nie zarzucam wszystkim takiego myślenia tylko tobie bo to aż bije od twoich ocen. A wkurza mnie jedynie to, że jedziesz po filmie który jest co najmniej na 7. Poza tym nie mówiłem nic o średniej ocen tylko o popularności albo powszechnemu uznaniu.Pewnie, że mam na 10 też parę bardzo znanych filmów ale nie mów mi, że Np Jiro śni o sushi jest powszechnie uznany i "tak jak wszyscy" daję mu 10, to samo z watchmenami którzy wręcz są uważani za kiepskich co jest naprawdę kiepskim żartem jeśli ktoś nie zauważa takiego arcydzieła współczesnego kina. Może iluzjonista albo któryś z 4 filmów Andersona którego uważam za absolutnego mistrza filmów indie? Zatrute pióro albo truman show itd? To nie są filmy powszechnie uznane za klasyki, prosto jest dać 10 wręcz podręcznikowym filmom a u cb tylko takie są na 10, to zazwyczaj(generalizując) o czymś świadczy.

fantastyczny pan lis,piraci z karaibów i kochankowie z księżyca,no nie niesamowite arcydzieła,takimi ocenami to wywołujesz u mnie śmiech a nie pseudo podziw :)

Piraci są wyjątkowo dobrym filmem przygodowym którzy można wielbić tak jak niektórzy wielbią indianę jonesa. wielu krytyków ocenia ich na 9/10 więc dużo nie przewaliłem jeśli dla mnie są świetni. Lisa miałeś kiedyś ze znakiem jakości filmwebu i nawet Walkiewicz który nielubi Andersona przyznaje, że jest świetny. Może moje oceny są na wyrost co do Andersona ale nie zwalam na 3 czegoś co na to absolutnie nie zasługuje. Nikt nie pragnie twojego pseudo podziwu bo sory ale autorytetem to ty tutaj nie jesteś nijak a to, że mi wyciągniesz połowę moich filmów na 10 które są mainstremowe to niczego nie dowodzi. Ja już nawet nie czepiam się, że masz takie a nie inne filmy na 10 tylko tego, że nie doceniasz filmu który zdecydowanie niezły.

twoje wypowiedzi nie trzymają się kupy a budowa zdań pozostawia wiele do życzenia, dlatego z mojej strony kończę tą śmieszną konwersację bo szkoda czasu na pierdoły :)

Nareszcie bo widzę, że nie potrafisz inaczej jak tylko obrzucać rozmówcę epitetami.Swoją drogą to całkiem zabawne, że zarzucasz mi błędy składniowe.

Rozumiem, że widziałeś pana lisa?

widziałem,dosyć w ciekawej technice nakręcony,ale fajerwerków nie ma,chyba na 5-6 go oceniałem nie pamiętam już.

Dzieckiem juz chyba nie jestem, na prawie 2k filmów mam tylko 10 ocenionych na najwyższą ocenę (wydaje mi się, że nie jest to dużo), a za głąba się nie uważam, więc proponuję się wstrzymać z takimi komentarzami. Skoro spodobał Ci się film Filadelfia który jak sam piszesz - jest o tolerancji, to proponuje tę tolerancję przenieść też tutaj i nie wskakiwać ze szczeniackimi komentarzami, że 9 i 10 wystawiają " same głąby bez krzty gustu".

"tolerancja" tym słowem miałem na myśli osoby chore i o innej orientacji seksualnej,jeśli należysz do jednej z tych grup to przepraszam,jeśli nie to nie mam obowiązku tolerować nie obiektywnego systemu oceniania filmów i zawyżania ocen przez zwykłe dzieci. Przykładowo jeśli w rozmowie ze znajomym (w tym przypadku z szanownym "kondradleg" który poleciał się poskarżyć swojemu koledze i zawołał go do bitwy 2 vs 1 na argumenty bo widocznie samemu nie dawał rady ) poruszysz kwestie filmu w tym przypadku nieszczęsnych "kochanków z księżyca" i powiesz mu,że film był dobry,góra bardzo dobry (7,8) a wystawiasz ocenę równoznaczną z arcydziełem (10) na forum gdzie każda gwiazdka nie bez powodu jest opisana,zaliczasz się do grona osób które nie potrafią czytać i nie obiektywnie podchodzą do ocen filmów.
Nie mam tu na myśli akurat ciebie bo wystawiłeś ocenę która jeszcze jest do zniesienia i mieści się w kryterium "obiektywnych". Ja na 1256 filmów wystawiłem tylko dwie 10,i zaledwie trzynaście 9 i jak już powiedziałeś,również nie uważam,żę to dużo,ale denerwuje mnie zawyżanie ocen i sypanie 10 jak z kapelusza,większość filmów nie miała by połowy swojej średniej gdyby nie osoby dla których film który można jedynie określić mianem "fajnego" zbiera ocenę na którą zasługują tylko,wielkie i wiekopomne dzieła.

Widzisz, jestem w o tyle wygodnej sytuacji, że mogę sobie pozwolić nawet na ocenę 10 dla zmierzchu. Nie muszę się silić na bycie obiektywnym, bo nie jestem krytykiem filmowym i naprawdę wątpię, aby determinowało to o byciu dzieckiem lub głąbem.
Ponadto nie uważam, żeby moja wartość spadła przez wystawienie temu filmowi oceny o jeden - dwa większej. Nie rozumiem też, czemu uważasz się za wyznacznik tego co jest dobre a co nie - "ocena do zniesienia" jest dla mnie trochę śmiesznym wyrażeniem.
Masz różne recenzje tego samego filmu często zupełnie różne i nie powiedziałbym, że wynika to koniecznie z różnicy inteligencji recenzentów. Jasne - do pewnego stopnia można określić co jest dobre a co złe, ale w sztuce nie dojdziesz do obiektywności. Poza tym, nie nazwę idiotą kogoś, kto wystawia np. Labiryntowi Fauna 3/10. Najzwyczajniej może nie lubić muzyki, nie lubi baśni, drażni go aktorstwo lub nawet po prostu ktoś z obsady go denerwuje z wyglądu. Ja dam 10 bo kocham baśnie i nie przeszkadzają mi nieścisłości historyczne. Kwestia metodologii (a nie znajdziesz takiej, która byłą by uniwersalna).
Mam szczerze dosyć wszelkich uwag, że jak ktoś ocenia tak a tak to jest głąbem. Możesz oceniać osobno komedie i kryminały - każdy w swoim gatunku będzie arcydziełem. Nie jestem fanem takiej metody, ale znowu - nie będę się nikogo czepiał kto tak zrobi.

W Moonrise Kingdom nie doszukasz się konfliktu wartości i dociekań filozoficznych i bardzo dobrze. To jest kino autorskie i jak ktoś lubi taką konwencję to niech śmiało da 10. Podobnie z Kill Billem i Godzillą.
Jak przekonasz mnie o istnieniu uniwersalnej metodologii oceniania filmów to bardzo chętnie Ci przyznam rację, ale obawiam się, że podobnie jak z perfumami - nie ma tutaj jednej odpowiedzi. Docenisz montaż, reżyserię, muzykę ale nie przekona Cię pomysł to dasz 3. Ktoś kto kupi pomysł da i 10 i nie widzę w tym nic, czym bym się mógł bulwersować.
I jeszcze jedno - o ile się nie mylę, na filmwebie nie ma określonej definicji arcydzieła (może nie znalazłem), ale wiem, że i to jest przedmiotem sporów w filozofii, więc i na tym gruncie można by się bronić.

Pomijając to, konradleg nie "poleciał się poskarżyć", bo wydaje mi się, że wyrośliśmy z "forumowych bitew". Szczerze nie przeszkadzałoby mi dyskutowanie i z setką osób o przeciwnych poglądach tak długo, jak nie byliby ślepi na argumenty.

Różnica w systemie oceniania będzie zawsze,na to wpływ ma wiele czynników (wiek użytkowników,gust) itd zdaję sobie sprawe,że moje wypowiedzi niczego nie zmienią ale pragnę uczulic wszystkich na obiektywizm,to nic nie kosztuje,a co do arcydzieła zostało uscislone jedynie to,że określa to pojęcie komplet gwiazdek czyli kolokwialnie mówiąc-dyszka, a skoro osoba która nadużywa nagminnie tej oceny i próbuje wszystkim wmówić,że przykładowo spiderman dla niej jest arcydziełem to w oczach innych jest lekko mówiąc nie poważna. Wracając do kondrada który napewno zaprosił ciebie do dyskusji bo z tego co mi wiadomo fw nie powiadamia o wypowiedziach znajomych,zupełnie mi nie przeszkadza,że teraz jest was dwóch raczej bardziej śmieszy,że potrzebna mu jest pomoc znajomych do dyskusji. ;)

Wątpie, aby traktował to jako pomoc, ale wracając do tematu:
Ja się właśnie odnoszę do tego obiektywizmu - nie dojdziesz do czegoś takiego w sztuce, tylko możesz w pewnym stopniu się do niego zbliżyć, więc nie powiedziałbym, że konradleg jest mniej obiektywny od Ciebie z oceną tego filmu tym bardziej, że z kinem autorskim to już jest w ogóle zupełny kosmos i naprawdę nie wiem, czy obiektywizm daje się tutaj zastosować. Stąd te wszystkie skrajne opinie dotyczące np. Kill Billa (jak pewnie wiesz, Tarantino to również kino autorskie).

Czyli zgadzamy się, że nie ma definicji arcydzieła - stąd i ktoś może na 100 filmów mieć 100 ocenionych na 10. Tak długo, jak nie będzie uniwersalnej definicji arcydzieła, tak długo można się tutaj sprzeczać, bo w końcu bez kryteriów które dany film musi spełniać, każdy będzie to rozumiał inaczej i sam te kryteria ustanawiał. Działanie "na wyczucie" nie jest przekonujące.

Nawet jeśli tą "dziesiątką" będzie Spiderman - znowu się kłania metodologia. Ktoś kocha komiksy i bierze inne rzeczy pod uwagę, może widzi więcej rzeczy niż my i daje 10. Ten sam użytkownik da 1 Zielonej Mili bo będzie traktował to jako nachalną próbę wzruszenia widza. Chyba najlepszym przykładem będzie tutaj jednak film Nietykalni - nie udowodnię, że ten film jest pełen patosu podanego w infantylny sposób, choćbym nie wiem jak chciał. I nie wiem czy ja jestem bardziej obiektywny z oceną 6, czy ktoś dla kogo ten film będzie na 10 "bo jest taki życiowy".
A dążę do tego, że lepiej się wstrzymywać z opiniami typu "tylko głąby tak oceniają" itp. Zresztą każdy film można skrytykować i tak napisać, nawet te "kultowe". W końcu nikt mnie nie przekona, że piękny umysł to nie jest przedramatyzowany szantaż emocjonalny, a dokument o głodnych dzieciach w afryce to przejmująca próba ukazania problemu i podjęcia działania.

i zgadzam się tutaj z twoim poglądem na ten temat,ale zwróć uwagę na to,że jak podoba ci się jakiś film i mówisz,że jest dobry albo nawet bardzo dobry to dlaczego tak wszyscy uparcie używają tej dziesiątki?ocena od 7w górę to ocena pozytywna więc dając 8 czy nawet 9 nie skrzywdzisz specjalnie świetnego ffilmu,uważam,że większość osób nie ma pojęcia czym jest arcydzieło i dlatego myli dobre-b.dobre filmy z absolutnymi arcydziełami. Co do mojej wypowiedzi,to faktycznie moją opinię przedstawiłem używając zbyt mocnych i nie dopasowanych słów,niestety nie mogę już edytowac ani usunąć tego tematu co bym z chęcią uczynił bo zbyt dużo czasu marnuje na dyskusję i ciągle odpisywanie a jest tyle dobrych filmów jakie można w tym czasie zacząć oglądać.

Zgadzam się, ale to jest niestety oparte tylko na zdrowym rozsądku. Uzasadnić się tego nie da, bo im głębiej się w to wchodzi, tym jest więcej niejasności, jak właśnie z samym pojęciem arcydzieła. Jedyne wyjście, to działać właśnie na zdrowy rozsądek, tyle, że to już jest bardzo subiektywne.

Filmweb to nie jest elitarny klub krytyków ale otwarty portal dla wszystkich. Jeżeli ktoś zachwycił się np. Zmierzchem to dlaczego miałby nie dawać mu 10? W imię czego? W imię gustu ludzi którzy mają większe doświadczenie filmowe? To skoro ocenia się dla kogoś a nie tak jak się naprawdę czuje po co w ogóle oceniać? Co znaczy ocena która jest wymuszona przez jakiś konwenans? Sam stosowałem długi czas ten przesadny obiektywizm ale nie tylko moje oceny nie odzwierciedlały mojego poglądu ale też takie ocenianie odbierało mi po części radochę z samego oglądania. Teraz dbam wyłącznie o to aby mniej więcej zachować skalę ocen obejrzanych filmów. Ale absolutnie nie wstydzę się wystawić np. Titanicowi 10.

Owszem używanie tylko ocen 1 i 10 jest grubą przesadą. Ale z czasem po prostu się z tym pogodziłem że ludzie tak robią. Tym bardziej w przypadku tego filmu którego groteskowość jest w pewien sposób hipnotyzująca i nie dziwię się ludziom którzy oceniają go na 10. Podobnie hipnotycznie mi się oglądało "Delicatessen" , "Bracie gdzie jesteś" czy nawet "redneckowe" motywy ze słynnym "-O yeahh? -Yeaaahh" z Fargo.

Ogólnie Tobie też radzę rozluźnić poślady i po prostu pozwolić ludziom oceniać jak chcą.

Niech sobie wszyscy oceniają zmierzch na 10 czy jakikolwiek inny film, ale niech potem te same osoby nie wymadrzaja się pod każdym filmem i niech nie próbują z siebie zrobić wielkich ekspertów bo szastanie 10 na lewo i prawo tylko dlatego,że film był "fajny" jest dobre dla dzieci.

Tą ostatnią uwagą natury ogólnej trafiłeś w sedno; jak jakiś zadufaniec zakłada watek tylko po to aby w dziecinny sposób nawymyślać innym od głąbów to raczej na pewno miał spięte poślady.

Brak mi słów na tego ignoranta , piszesz o wszystkich że są dzieciakami, po przeczytaniu kilku twoich marnych wypocin stwierdzam, iż dzieciakiem jesteś ty sam , skończyłeś jakąś marna szkole na dwójach i próbujesz zabłysnąć na filmweb na forum, chcesz sie dowartościować swoja mizerna inteligencja. Czy to ze oceniłeś światowe arcydzieła kinematografii na 10 świadczy o tym, iż masz świetny gust filmowy i jesteś inteligentnym człowiekiem??? Zaraz przypomina mi się scena z Buntownika z Wyboru jak Robin rozmawia z Mattem i tłumaczy mu że przeczytanie romansu lub eseju o miłości nie oznacza , że wie się co to prawdziwa miłość i czym jest strata ukochanej osoby u Ciebie jest identycznie , nie zostaniesz inteligentem i wielkim krytykiem filmowych bo dałeś Ojcu Chrzestnemu 10 i jedziesz po ludziach nazywając ich dzieciakami Chcesz się dowartościować, ale wierz mi piszesz marnie stylistycznie, zero argumentów w twoich wypowiedziach zawierasz które mógłby w jakiś sensowny sposób zobrazować motywy jakimi się posługiwałeś, argumenty do wystawienia tak niskiej oceny filmowi. Chłopacy wyżej Cie zmasakrowali argumentami i przykładami a Ty jak dzieciak nie potrafisz nawet na nie sensownie odpowiedzieć tylko jak mantre powtarzasz swoje żałosne wiejskie frazesy buraczanego wiejskiego ludzika.

Nie uważam się za głąba, a i dzieckiem jestem tutaj tylko na zdjęciu... Dla mnie to rewelacyjny film. Pozdrawiam

Bo film był bardzo fajny. Nie przejmuj się trolem.

Czytam często skrajnie negatywne oceny filmów ocenianych przeze mnie wysoko. Najczęściej jest to niestety wywód typu - Moja racja jest mojsza niż twojsza, bo moja racja jest najmojsza, a gust filmowy oceniającego albo fatalny albo nudny jak flaki z olejem jak w tym przypadku.

Jak już było napisane..."Nie dyskutuj z idiotą! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem..."
Pozdrawiam

Dlatego właśnie nie dyskutuje z wami panowie bo mam ważniejsze rzeczy do roboty.

A jednak polemizujesz, czyli śmiem twierdzić iż jesteś zwykłym trolem, napinaczem nastolatkowym, który za nickiem, wyrzuca swoje żale i frustracje, tak?
Pozdrawiam

Lekceważenie to według ciebie polemizacja? Jestem trollem bo film na poziomie 10 letnich dzieci z inteligencją niższą niż twoją mi się nie spodobał,przeraża mnie tok myślenia niektórych osób a raczej jego rażący brak.

Nie ma czegoś takiego jak polemizacja tylko polemika.

ego zaspokojone?

Wydało mi się to zabawne w stosunku do tego, że nazwałeś ludzi głąbami a sam za mądry nie jesteś(ego zaspokojone?).

przynajmniej się na siłę nie kreuję jak niektórzy na inteligenta który pozjadał wszystkie rozumy,pisałem ten post pod wpływem emocji,dawno bym go usunął żeby tylko nie móc użerać się z pseudo dorosłymi którzy tak zajadle i wręcz z płaczem bronią filmu dla 10 letnich dzieci.

I darujcie sobie te śmieszne komentarze,ja wyraziłem swoją opinię i oceniłem subiektywnie słaby film tak jak na to zasługuje. Moja wypowiedź i ocena to nie troll bo nie można strollować czegoś słabego i dziecinnego,możecie nadal mnie wyzywać i bronić tego filmu, mnie to będzie jedynie bawić i utwierdzać w przekonaniu,że nie macie nic ciekawszego do roboty od wylewania swoich gorzkich żali :)

hmm...tak jak juz ktos napisal, kazdy ma prawo ogladac i oceniac wg swojego gustu, a twoje wypowiedzi w ktorych ludzi ktorzy ocenili film na 10 nazywasz dziecmi badz glabami to swiadczy o tym ze w dupie ci sie poprzewracalo, myslac ze obejrzanych filmow masz 1300 to jest jakis odnosnik ktory ma prawo oceniac innych oraz ich gusta...
brak zainteresowania filmem CO MI ZROBISZ JAK MI ZLAPIESZ potwierdza tylko ze jestes smiesznym gowniarzem ktory swoje mlodociane zycie spedza przed tv ogladajac filmy...

Widzę najazd bachorów z canal+ bo aktualnie teraz tam leci ta bajeczka dla takich smarków jak centurion,rodzice tak długo ci pozwalają siedzieć? Jutro szkółka i ktoś tu się nie wyśpi i dostanie brzydką ocenę z przyrody,przykre.

"brak zainteresowania filmem co mi zrobisz jaj mnie złapiesz,potwierdza tylko,że jesteś śmiesznym gowniarzem" hahaha serio? Z jakimi mułami tu muszę dyskutować...dobra nawijaj ja lecę po popcorn bo niezły zwierzyniec zawitał :)

hahah ale sie ubawilem..."dziecko" na szczescie moi rodzice nie maja wplywu na to co ogladam, .chlopcze sluszna sprawa...popcorn i do filmu :)
poza tym nie ogladam tego filmu, zawitalem aby poczytac recenzje, stwierdzajac ze mozna lepiej spedzic niedzielny wieczor, czytajac komentarze nie moglem sie powstrzymac od napisania czegos, widze ze nie potrzebnie bo co to za dyskusja z gowniarzem co w dupie byl gowno widzial a po obejrzeniu paru filmow mysli ze nadaje sie na krytyka filmowego i jego oceny sa najwazniejsze w swiecie, do tego ulubionym tematem dyskusji jest przyklejania uzytkownikom etykiet typu dziecko smark itp...hehe smieszny chlopcze jestes do lez...wychodzi na to ze jakis kompleks mlodosci cie dopadl, spokojnie to normalne, za pare lat przejdzie :)
OVER bo mi whiskey nabiera temperatury pokojowej :)

Tylko dzieciaki chwalą się wypitym alkoholem to cię dorosłym nie zrobi a wręcz używając tego w komentarzu wystawiasz się na pośmiewisko,a reszta twojej wypowiedzi się zasługuje na moją uwagę więc ją olewam bo szkoda czasu.

Głąbem możesz być ty. Po prostu ten film cię przerósł.

Przerósł mnie film familijny dla 12 letnich dzieci...a ty jesteś tak błyskotliwie mądry i go zrozumiałeś,nie rozśmieszaj mnie :)

zresztą z kim ja dyskutuję,osobą dla której kick-ass to arcydzieło,o mój boże.

szeryf McAllister to Red John w mentaliście! w 8 odcinku szóstej serii ujawnili jego tożsamość. miłego oglądania XD
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA

A argumentacja?

Ja już napisałem w tym poście wszystko co miałem do powiedzenia,jak chcesz to poczytaj wcześniejsze posty :)