w sumie mam tylko jedną rzecz do powiedzenia.Podejrzewam, że reżyser nie chciał zrobić ambitnego filmu, tylko film akcji, co, w mojej opinii, się udało. Kino akcji ma to do siebie że są tam wybuchy, pościgi, wyraziste postaci, uczciwi policjanci, fajne dupy i dobrzy ludzie którym jednak ktoś ciągle rzuca kłody pod nogi. I taki jest Kod Dostępu, są tam te wszystkie elementy. Nie chce mi się teraz myśleć nad przykładami ale do głowy przyhcodzi mi tylko Transporter (pierwsza część). Te filmy to po prostu kanon kina akcji i tyle...