mam podobne zdanie, powinni tez zalegalizowac prostytucje i tez sciagac z tego podatek

zalegalizujmy też morderstwa i gwałty i ściągajmy z tego podatek :) Już widzę dresa przynoszącego trupa do Urzędu i składającego PIT.

He he, dobre:) moze z narkotykami to rzeczywiscie troche przesada, ale prostytucja powinna byc opodatkowana.

Prostytucja owszem... Choćby nie wiem jak było i tak znajdą się osoby które się będą z tego utrzymywać, oraz osoby, które z ich usług korzystać.

kolejny pajac któremu z każdym przestępstwem kojarzy się człowiek w dresie :) Pewno nawet nigdy nie widziałeś przestępstwa a co mówić o popełnionym przez dresiarza, ale co tam lepiej być fajnym w internecie. A w rzeczywistości bezmózgi lewak :)

o, widzę dyskryminowana mniejszość :) nie widziałem i cieszę się z tego, za to ty pewnie obracasz się w pseudo gangsterce i masz najwięcej do powiedzenia na ten temat? I nie wyzywaj ludzi od lewaków, jeżeli nie znasz nawet pojęcia tego słowa.

no właśnie jesteś lewakiem skoro na prawde tak uważasz. I śmieszą mnie ludziki które są tak ograniczone że dzielą ludzi ze względu na ubiór. Hmm, nie widziałeś przestępstwa więc skąd skojarzenie że akurat dresiarz będzie mordercą ? Jesteś głupkiem bo o człowieku nie świadczy wygląd ani ubranie. I skończ z internetem i TV bo to właśnie przez to rodzą się stereotypy typu dresiarz ukradł mi telefon, choć połowa z nich w życiu nie widziała takiego zdarzenia, albo ktoś ma tatuaż: na pewno bandyta albo ma HIV

A czy nie jest tak że to lewak właśnie broni wszelkiej odmienności?
To ty się człowieku ogarnij bo plujesz jadem naokoło, niby bronisz kogoś ze względu jak się ubiera a nie potrafisz okazać cienia szacunku rozmówcy, wypowiedzieć się bez miotania obraźliwymi określeniami i pouczania. Rozumiem, że rozpaczliwie próbujesz zaznaczyć swoje 'szerokie horyzonty myślowe', ale twój poziom kultury oscyluje na granicy takiego właśnie 'osiedlowego bandyctwa' i w efekcie nikt cię nie będzie słuchał, ani znosił twej nienawiści do świata.
Żegnam.

hahah odmienność to jest dla ciebie noszenie dresu, tatuaż ? Brak słów.

bo ja nie mam szacunku do takich głupków którzy żyją stereotypami z TV i internetu. Nie udawaj już takiego wrażliwca, i ciekaw jestem czy w rzeczywistości też masz odwagę mówić ludziom kim są ze względu na ubiór.

wódkę i broń można legalnie sprzedawać, to dlaczego nie można by sprzedawać cocainy i heroiny?

O proszę, jacy chętni do płacenia podatków. A opodatkować pierdzenia nie chcelibyście? Urzędasy jesteście czy po prostu socjaliści?

Chciałem zauważyć iż ma Pan bardzo ładne poduszeczki ^_^

tzn.Pani !

Jedyna droga do walki z narkotykowa przestepczoscia zorganizowana jest legalizacja narkotykow. Ludzie nie biora narkotykow dlatego, ze sa legalne/nielegalne. Biora,bo chca brac i nikt im tego nie zabroni, zwlaszcza jakies smieszne urzedowe zakazy. Wrecz przeciwnie zakazy w wiekszosci zachecaja potencjalnych "odbiorcow" do zazywania, wiadomo bowiem ze zakazany owoc smakuje najlepiej. Przykladem moze tu byc prohibicja, ktora przyniosla mafii wielomilionowe zyski. Niestety poddaje pod watpliwosc zdolnosc logicznego analizowania rzeczywistosci, zwlaszcza jesli ktos przejawia lewackie poglady.

prawda

w takim razie polecam wakacje w Amsterdamie:) prostytucja legalna,palenie legalne,a co do innych drug'ow to przynajkmniej masz wieksza pewnosc ze dosabniesz dobry temat... tam z drugami zadnego problemu niema ewentualny problem to moz byc z brakiem hajsu na zakup hehe :)

Ale jak niby legalizacja stanie się walką z narkotykami? Z czym chcesz walczyć, z mafiami i gangami, które na narkotykach czy alkoholu czerpią zyski czy ze spożyciem? Bo dla mnie ważniejsze jest aby mniej ludzi piło/ćpało a, że ktoś będzie na lewo sobie robił interesy to nieważne.
Co do prohibicji w USA, za wikipedią: "W 1830, przeciętny Amerykanin spożywał 1,7 butelki wysokoprocentowych napojów wyskokowych w tygodniu, trzy razy więcej niż w 2010[5]. Źródła naukowe podają, że w latach prohibicji konsumpcja alkoholu zmniejszyła się o 50%, przyjęcia do szpitali psychiatrycznych z powodu psychozy alkoholowej o 60%, a zatrzymania z powodu stanu nietrzeźwości o 50%; zmniejszyła się też liczba spraw rodzinnych powiązanych z nadużywaniem alkoholu, a liczba przypadków śmiertelnych w związku z zatruciem nielegalnym alkoholem nie wzrosła"
Także jak pokazuje ten przykład prohibicja to coś bardzo dobrego. Ok, urosło podziemie, powstały mafie itp ale co z tego? Skoro wódka była zakazana to i tak na niej państwo nie zarabiało - tak jak teraz na narkotykach - więc co z tego, że sobie mafia zarabiała? Wierzę się to z kosztami "walki państwa z tymi mafiami" ale już ten temat zostawmy bo o czym innym mówimy.
Czyli jak widać prohibicja wpłynęła dobrze na życie Amerykanów, a że banda meneli dalej chciała pić mimo zakazu to piła i sobie życie niszczyła. I tak samo jest z narkotykami. Co Ty chcesz legalizować? Naćpanie się jakimś gównem i uciekanie od życia w używki bo się jest słabym człowiekiem i na trzeźwo nie umie się żyć? Legalizacja czegoś mówi "nawet jak coś jest niedobre (narkotyki, wódka, aborcja, eutanazja" to jest... dobre. Dobre bo legalne. Także w sumie masz pozwolenie od państwa, które ucisza Twoje sumienie i możesz ćpać, pić, abortować czy dokonać eutanazji". I to właśnie jest legalizacja. Jak coś jest legalne to jest bardziej powszechne. Wiadomo, jest tańsze, zdrowsze bo ma jakiś tam atest, i co najważniejsze, tak jak napisałem jest mniej niemoralne używanie tego. Dlaczego za dzieciaka zaczyna się brnięcie w zakazany owoc od piwka, papierosów, wódki? Bo to dla dzieci zakazane ale ogólnie legalne więc się po to sięga. A narkotyki są nielegalne, mniej dostępne, trudniej dostępne więc taki dzieciak nie ma tego na tacy podanego i mimo, że to jeszcze bardziej zakazany owoc niż wóda/papierosy to sięga się po te drugie używki.
Także zastanów/cie się czego wy chcecie. Zalegalizować jakieś pieprzone gówno w imię czego? W imię jeszcze bardziej pieprzonej kasy? Chcecie własny naród otumaniać, ogłupiać, rozćpać bo? Bo to wolność wielka, że się można naćpać? A może zalegalizować skakanie z ósmego piętra bo się waham czy się zabić bo nie wolno? A może zalegalizować dymanie zwierząt bo bym chciał tego spróbować? Chcesz to ćpaj i sraj ale nie szukaj sobie w postaci państwa przyzwolenia na takie gówno i promowania patologii. Państwo musi stawiać na sport, zdrowie itp a nie na narkotyki, dziwki itp.
A żeby uściślić legalne/nielegalne. Jeśli chodzi o narkotyki to uważam, że jeśli ktoś chce ćpać to droga wolna. Jego życie, jego sprawa. Ja nie chce żeby państwo komuś zabraniało zajarać trawki, wziąć całego pudełka leków czy walić głową w ścianę. Jak chce to droga wolna i za to nie powinno być więzienia ani innych problemów. Konsekwencje zaś powinno się wyciągać wobec osób, które np pod wpływem narkotyków prowadzą auto, spowodują wypadek, pobiją kogoś itp i wobec osób, które taką patologię jak narkotyki rozprzestrzeniają czyli posiadają ilości hurtowe a nie dla własnego użytku. Czyli, ćpasz - trudno, sprzedajesz i się dorabiasz na marnowaniu życia innym oraz prowadzeniu nielegalnego biznesu to już wtedy do więzienia.

Wolna wola kolego. Albo ją masz i doceniasz, albo się jej zrzekasz ergo oddajesz w ręce bandy urzędasów, która będzie Twoim życiem kierować. Jak pokazała prohibicja i pierdylion innych przykładów - nie da się metodami systemowymi zwalczać ludzkiej woli. Nawet skrajnie totalitarne systemy nie potrafiły, przy użyciu środków przymusu/masowego terroru wykreować homo soviecticusa. Każdy człowiek ma swoją barierę - punkt, po przekroczeniu którego wyłania się indywidualny system wartości. Ten obszar jest NASZYM świętym miejscem i to nas właśnie wyróżnia od zwierząt, że jesteśmy istotami myślącymi, posiadającymi uczucia i kierującymi się wybranym etosem. Jeśli pozwoli komukolwiek ingerować w tą przestrzeń, to znaczy że zrzekliśmy się części swojego człowieczeństwa. Dla lepszego zrozumienia: nie jestem zwolennikiem narkotyków. Uważam natomiast, że jeśli ktoś życzy sobie je zażywać, bez szkody dla środowiska, wówczas droga wolna. Jego życie, jego problem. Inną kwestią jest reforma systemu prawnego z prewencyjnego (sprowadzającego wszystkich do roli potencjalnych przestępców) na interwencyjny. Jeśli ktoś po zażyciu spowoduje poważny wypadek, lub popełni przestępstwo wówczas kara powinna być znacznie surowsza. W ten sposób można zniechęcić kolejnych potencjalnych kryminalistów. PATOLOGIA obecnego systemu polega na tym, że człowieka usilnie sprowadza się do roli wyrobnika, któremu systematycznie ogranicza się swobodę działania. Pomimo zdelegalizowania np. marihuany ludzie w Polsce palą ją. Tak samo jest z innymi narkotykami. Robią to bo CHCĄ i żaden przepis nie nagnie ich woli. Delegalizacja narkotyków powoduje jedynie, że są one drogie i gorsze jakościowo, ponieważ usunięty zostaje czynnik wolnorynkowej konkurencji. Czy "zakaz samobójstwa" powstrzyma człowieka, który postanowił zakończyć swój żywot z sobie znanych powodów ? Papież Jan Paweł II powiedział, że "z wolności trzeba umieć korzystać". Jeśli w społeczeństwie są jednostki patologiczne, to nie oznacza, że reszta ludzi ma zrzec się swoich swobód obywatelskich. Przykład: broń palna. Dlaczego w Polsce tak ciężko jest o pozwolenie i tak mało ludzi posiada broń ? Przecież w ten sposób cofamy się cywilizacyjnie o jakieś 10000 lat. Jeśli MORDERCA postanowi kogoś zabić, to żaden przepis go nie powstrzyma, prawda ? Nie znam kraju, w którym morderstwa są LEGALNE, a jednak ludzie mordują się co dzień. Chodzi o to, żeby uczciwie ludzie, których jest znaczna większość w każdym społeczeństwie, mieli możliwość skutecznej obrony przed agresją. WOLNOŚĆ jest wartością nadrzędną w życiu człowieka. Człowiek wolny jest dla władzy niebezpieczny bowiem ciężko przewidzieć jest jego zachowanie. Jesteśmy w samym środku rewolucji kulturowej, którym głównym założeniem jest wykreowanie człowieka zrzekającego się autonomii względem państwa. Nowy porządek świata, globalny korporacjonizm, pusta konsumpcja, współczesne niewolnictwo. Albo jesteś tego świadom, albo przeżywasz swoje życie w błogiej nieświadomości. Tymczasem niedawno potwierdzony został precedens epokowy - ponad 50% bogactw całego świata należy do mniej niż 1% społeczności. Nigdy w historii ludzkości nie było tak rażących dysproporcji, a a jak wiadomo - apetyt rośnie w miarę jedzenia. Globalna machina pracuje, a Ty wyrobniku żryj zatrute jedzenie, zażywaj szkodliwe lekarstwa, oddawaj się kosztownemu leczenie, kupuj niepotrzebny, lecz dobrze zareklamowany chłam, oddawaj grzecznie swoje pieniądze w postaci podatków i zdechnij, jak już nie będzie z ciebie większego pożytku. W tym wszystkim kluczowe jest to, żebyś właśnie zrzekł się swojej wolności. Przestał zadawać pytania. Przestał podważać autorytet władzy. Przestał myśleć.

Nie wiem czy to do mnie powinien być ten post kierowany. O moją świadomość się nie bój, nie jestem alfą i omegą ale w kwestii tego co na świecie się dzieje myślę, że mam ponadprzeciętną wiedzę, a może nie tyle wiedzę co świadomosć tego co się dzieje. Myślę, że mamy podobne zdanie i poglądy ale Ty się za bardzo zagalopowałeś w tych prawicowo-konserwatywnych poglądach i chcesz być aż za bardzo kumaty, że tak kolokwialnie powiem.
Bo w kwestii wolności ja jasno napisałem, że jak ktoś chce to niech ćpa, niech się zabije nawet, niech pod pociąg wskoczy. Jego życie, jego sprawa. Ja nie pochwalam tego i np ćpuna mogę nazwać skończonym menelem, który jest nic nie wart bo sprzedał życie i rodzinę dla używek ale gdybym miał taką władzę aby móc tych ludzi osądzać, aresztować itp to bym tego nie chciał robić bo to jest właśnie ich prawo do wolności. No może za wyjątkiem tego, że najgorszych śmieci zmenelowiałych to uważam, że się powinno usuwać z tego świata bo tacy ludzie zniszczyli życie wielu kobietom i dzieciom. Dla mnie człowiek, który jest alkoholikiem i rujnuje życie rodzinie jest zerem, szmatą do ubicia za to, że bije rodzinę albo nie zajmuje się wychowaniem dzieci. To rodzi kolejną patologię bo dziecko z patologicznej rodziny ma załóżmy 90% szans, że będzie takie samo albo, że będzie miało problemy psychiczne w swoim życiu co wpłynie negatywnie na relację z jego przyszłą żoną/mężem i dziećmi. Ale to inny temat. Nieważne.
Każdy ma wolnosc do wszystkiego ale nie można legalizować wszystkiego. Legalizacja narkotyków to takie hasło od państwa "macie, ćpajcie sobie". To tak jakby nagle państwo (władza) powiedziało "ludzie, skaczcie sobie z okien bo to jest spoko". Ja się nie zgadzam na legalizację narkotyków, aborcji czy eutanazji bo to jest patologia. Legalizacja = promowanie.
Podałeś przykład z prohibicją, podałem Ci jasne dane, że prohibicja wpłynęła pozytywnie na ludzi bo zmniejszyła ilość spożycia alkoholu. Tak więc jest to świetny dowód na to, że nie promowanie alkoholu przełożyło się na trzeźwiejsze społeczeństwo. A, że przy okazji były mafie od handlu alkoholem, że ktoś sobie sam bimber pędził - a co mnie to obchodzi? Jego sprawa, chce się napić to niech sobie pędzi co chce.
Samobójstwo, bo o tym też wspomniałeś. W Polsce sa samobójstwa w ilości x na rok. Gdyby zalegalizować eutanazję to wtedy masz przybliżoną ilość samobójstw + x przypadków dokonania eutanazji. Eutanazja to przyzwolenie na zabijanie się, to promocja zabijania ludzi. Jeśli ktoś chce to i tak się zabije, państwo nie musi tego promować. A robiąc modę/promocję na eutanazje prowadzi to do zwiększonej ilości zgonów. Tego chcesz?
Broń, identyczny przykład. W Polsce nie ma promocji/mody na posiadanie broni dlatego jesteśmy w ogonie państw pod względem przelicznika ilości broni na obywatela. Wystarczyło by to zalegalizować/promować/zrobić modę i nagle by się okazało, że ludzie, którzy chcieli mieć broń ale z racji procedur się o nią wcześniej nie starali teraz nabywają broń, ludzie, którzy nawet nigdy nie myśleli, że chcieliby mieć roń nabyli by ją bo przecież to legalne, modne więc w sumie warto mieć.

Także to jest moje zdanie. Co innego wolnosc a co innego promocja przez państwo pewnych wartości (broń) czy patologii (aborcja, eutanazja, narkotyki). Co innego łapanie mafiozów od narkotyków, papierosów, alko a co innego niszczenie życia chłopaczkowi bo sobie chciał zajarać na wieczór grama trawki.
Jeśli Ty chcesz promocji patologii, rozpijania narodu, narkotyzowania narodu, promocji eutanazji itp to bardzo mi przykro. To nie jest wolność, to jest po prostu patologia. Równie dobrze możnaby zalegalizować seks z dziećmi 5 letnimi - a może któreś by tego chciało? Ma wolną wolę dziecko więc jego sprawa, tak? Może seks ze zwierzętami bo niby czemu bez stresu nie można podymać kozy? A może legalizacja ustawek, może powiedzmy kibicom "to jest fajne, bijcie się na ulicach, przy szkołach, w sklepach? - i tu uwaga, sam jestem kibicem, rozumiem, że ludzie chcą sobie robić ustawki i nie mam z tym problemu. Uważam, że to powinno być dozwolone jeśli ma miejsce w jakimś ustronnym miejscu i uważam, że nie powinni być ludzie za to prześladowani, piętnowani, łapani i karani. Ale jednocześnie nie uważam aby każde miejsce było dobre na ustawkę, aby to był normalny element krajobrazu oraz aby to zalegalizować czyli zrobić z tego normę. Bo nie, normalne to nie jest jak się 50 chłopa leje gdziekolwiek ale może być coś nielegalne - jak pędzenie bimberku ale jednocześnie nikt nie musi tych bimbrowników dla własnego czy nawet drobnego handelku łapać i do więzienia wsadzać. I to samo z ustawkami, nielegalne ale nie robić ludziom sraki za to.
Także Ty wszystko wrzucasz do jednego worka w imię wolności. Ja rozgraniczam wolność, legalizację, przyzwolenie na coś i patologię. Wolność to nie jest przyzwolenie na patologię więc tego nie myl.

A pytaliście o zdanie Kartele?

:)

Zalegalizować po to żeby przybyło urzędasów,dyrektorów,zastępców dyrektorów itd.itp.którzy by się tym "zajmowali" i żeby prezes ze świtą mógł wziąć jeszcze większe premie i trzynastki? Bo wątpię aby ogół polskiego społeczeństwa odniósł z tego jakiekolwiek korzyści.Już niech lepiej napędza to szarą strefę,bo bez niej polska (nieistniejąca) gospodarka nie pociągnie nawet miesiąc.
Sprawdziłoby się to w takich krajach jak Holandia,Belgia albo Czechy,ale nie w Polsce- człowieku zastanów się o co postulujesz.

no nie pomyślałem o qurvourzędasach.....
rzeczywiście
błąd

Zalegalizujesz = wzrośnie spożycie, będą po to częściej sięgać dzieciaki tak jak za małolata się zaczynało od wódki, papierosów bo mimo, że dla dzieciaków zakazane to było legalne. A narkotyki to była jednak półka wyżej i już wszyscy tego nie próbowali. Zalegalizujesz = promujesz takie coś, dajesz przyzwolenie na ćpanie, mówisz ludziom to złe ale z drugiej strony kupujcie to. Także ci co by chcieli legalizacji to imbecyle, którzy by chcieli do końca naród zniszczyć. Legalne = bardziej popularne, przyzwolone i przystępne. I po co? No po co?

Dobrze pisze. Już widzę po ulicach wałęsających się, naćpanych szczawi, bo to takie cool. Dorośniesz, przestanie ci zależeć na szpanie przed kolegami, to zrozumiesz jeden z drugim, że bez narkotyków idzie żyć. Od razu więcej roboty w szpitalach, bo to przedawkuje, bo to rozwali się samochodem, bo to myśli, że jest "bogiem" i da rade każdemu. Legalizacja, to głupota, a najbardziej krzycza za nia dzieci w wieku 16-20 lat, które gówno wiedzą o życiu i rodzice za nich łożą.

Przy okazji sprawdźcie kolejny dokument "Jak zarobić na dilerce?" - dotyczy naszego postu. Geniusz scenariuszowy dokumentalisty Cooke'a (cóż tak się zwie) w satyryczny, agitacyjny, dramatyczny, prawy i słuszny opowiada się za zakończeniem Drug Warsów, czyli dla każdego coś miłego. No i jest tam kolejna porcja stylowych postaci.