Nie powiedziałbym /intelektualnego/ biorąc pod uwagę intelektualna wartość poglądów i postawę życiową grupki bohaterów. Chyba, że to ta lewicowa wrażliwość jest w jakiś sposób racjonalna, a ja tego nie widzę.

pochopny i trochę efekciarski komentarz rodem z wojewódzkiego-ja tego nie czuje. bez urazy ale nie odniosłeś sie do filmu tylko zjechałeś go za prezentowane poglądy bohaterów. Mnie chodziło o to że kolacja z arszenikiem to film praktycznie dziejący sie w jednym miejscu-gdzie głównie sie gada, ale mimo to nie nudzi tylko wciąga-bohaterowie są różni i na swój sposób oryginalni. Tematyka jest różnorodna bo niecodzienna faktycznie daje do myślenia i skłania do wyrabiania sobie poglądu i opowiedzenia sie po któreś ze stron a nie nachalnie narzuca wizję bohaterów i ich ogląd- do tego dużo czarnego humoru, a wartość intelektualna nie jest zła-nie bedą przecież z zaproszonymi goścmi gadać o operze i literaturze-bo ceiżko kogoś posłać pod pomidory za to ze ma inny gust niż my. film daje radę-Twoja ocena ogólna nie choć masz do niej prawo-w przypadku uargumentowania-nie było tego więc i ocena wyssana z palca.pozdrawiam

Ranisz me serce przyrównując mnie do tego pana, a potem /bez urazy/, zdecyduj się ;)
-FABUŁA-
W moim odczuciu rozmowy z gośćmi nie odbywały się na zasadzie intelektualnej dyskusji o poglądach, a jedynie na upewnieniu się, że śmierć danej osoby poprawi ich samopoczucie. W końcu mieli taki moment refleksji, po zabiciu Zacka (?) - robimy ze świata lepsze miejsce - takie w którym nam - grupce przyjaciół - będzie żyło się przyjemniej. Przypominam, że jedną dziewczynę zabili za krytykę "Buszującego..." - gust, czy nie gust? Reszta ofiar też nie miała jakichś niesamowicie skrajnych postaw. Zabijanie za postawę pro-life (komu to tak mocno szkodzi...?) , za niechęć do odmienności, nieznanego (nawet jeśli mowa o odosobnieniu), i intelektualny majstersztyk - facet podczas dyskusji daje się przekonać, ale... nie. Wyrok zapadł. To wszystko powoduje, że ten film jest słaby. Stąd ocena. Nie palca.

dobra cofam wojewódzkiego:)
no teraz to jest uargumentowana odpowiedz. jasne że ich pogląd na świat był wypaczony, tak zazwyczaj robią ludzie gdy źle postępują-do parszywych działań dorabiają szlachetne teorie żeby uspokoić sie przed samym sobą. Myślę że ta zabawa z czasem im sie wymknęła a śmierć była punktem kulminacyjnym, ekscytacją, więc wyrok zapadł już wcześniej a argumenty z czasem przestały mieć znaczenie-liczył sie fun, czego przykładem jak słusznie stwierdziłeś zabijanie za zwykłą pierdołkę. Jakie poglądy mieli nie sposób sie nie domyśleć, automatycznie Twoich też-ale to nie ważne, ważne że sam sobie próbowałem opowiadać na pytania-jakby uczestniczyłem w dyskusji i to było w filmie m.in fajne- wiadomo że poziom nie był hard tych dyskusji ale taki właśnie był ten film-lekki, przewrotny, intrygujący, był element niepewności, dużo czarnego humoru i groteski, cały czas trzymał w niepewności, jak sie skończy, kogo zaproszą, o czym będą gadać. Podobał mi sie bo pierwszy raz też widziałem w takiej formie-z opisu i obsady aktorskiej( poza cameron diaz) sądziłem że bedzie jakies kino b i sie miło rozczarowałem. myślę ziomek że za bardzo serio podeszłeś do filmu-to nie manifest tylko czysta zwykła hollywoodzka produkcja, z przymrużeniem oka, potraktować jako zabawę, rozrywkę( ja lubie filmy z czarnych humorem- dużo liczbą ironii, sarkazmu itd.) i dlatego oceniłem na dobry. Zakończenie też fajne-scenariusz ciekawy przemyślny. na końcu raczej miałem dobry humor i luz niż zniesmaczony i rozczarowany. pozdro