Film bardzo fajny. Dziwi mnie często spotykane utyskiwanie na to jak grała Agata Buzek. Moim
zdaniem ktoś miał super pomysł na zestawienie A. Buzek z J. Stathamem. Wyszło znakomicie.
Ponarzekam tylko trochę na końcową scenę, w której J. Statham roni gorzkie łzy. Może się czepiam,
ale to wyszło trochę kiepsko. Jakoś tak nienaturalnie. Scena płaczu go przerosła, czy jak? Chyba
pierwszy raz płakał w filmie?