Leszczyński ma w swojej krótkiej karierze bardzo dobre filmy. Ale ten jest chyba najgorszym. Nic tu się kupy nie trzyma. Wszystko sztuczne i nijakie. Kręcenia w Norwegii z norweskimi i polskimi aktorami też nie za bardzo wyszło. Można było to w naszych górach zrobić. Ale reżyser miał taką wizję i nic nam do tego. Dziwny film.