kręcili akurat ten film na mojej zmianie i frajdy było co nie miara :-) najfajniej jak uczyłem Panią stojącą za barem jak ma się zachować i podstawiliśmy jej skrzynkę pod nogi, bo nikczemnego wzrostu była :-)
Fajnie jest obejrzeć znowu ten film i przypomnieć sobie swoją młodość "górną i chmurną" i zastanowić się, że z "młodych, gniewnych" nie wyrośliśmy na "starych, wkur....onych"
Przypominasz sobie może jakieś zabawne zdarzenia z owego dnia gdy kręcili film? :)
Na stolikach w barze były porozkładane plakaty reklamowe Texas Bun. Nasz szef latał jak poparzony i na każdy stolik kładł te plakaty, a ekipa filmowa ciągle je sprzątała. Szef nie był Polakiem, a chyba nikt z produkcji nie władał wystarczająco mocno językiem angielskim, aby wybić takie hece szefowi z głowy :-) taki mały rewanż za to, że w scenie kiedy główna bohaterka dzwoni z peronu, w tle stoi wózek Texas Bun z częściowo zasłoniętym logo... Z pojawiających się wtedy plotek wiem, że były prowadzone także rozmowy z barem NATALIE, który był bardziej popularny i bardziej rozpoznawalny ale znajdował się w hali biletowej. Ostatecznie wygrał nasz bar, ponieważ można go było chwilowo zamknąć dla klientów i było znacznie ciszej niż na hali biletowej. Rozmowy jednak miały miejsce i nasz szef miał sporą frajdę, że zwyciężył... dodam, że na Centralnym było kilka innych barów ale chyba Texas Bun miał najciekawszą scenografię, chociażby żywe kolory. Po autografy staliśmy raczej w kolejce do Pana Zdzisława Wardejna, bo Pani Ewa Kasprzyk była (przynajmniej wtedy dla mnie) mniej rozpoznawalna, chociaż to już było Koglu-moglu i Galimatiasie, o Dziewczętach z Nowolipek nawet nie wspomnę, a może Jej po prostu nie rozpoznaliśmy? Całą scenę nakręcono w ciągu 2-3 godzin i wróciliśmy do normalnej pracy...
Fajnie tak powspominać :) było może i biednie, ale wspomnienia lat młodości są zawsze miłe. Miałeś fajną przygodę. Dzięki za podzielenie się, pozdrawiam i pisz jakby coś się jeszcze przypomniało :).
Dziękuje za wspomnienia :) zwłaszcza z czasów, w których nie było mnie na świecie a czasem zazdroszczę tych czasow, bez smartfonow, internetu :)
ja tam byłem i doświadczyłem tego wszystkiego na własnej skórze... jeżeli byłeś jednym z moich ówczesnych kolegów z pracy to ujawnij pełne imię i nazwisko, zweryfikuję je :-) na razie zdrówka życzę!