bo bał się dotyku :O

Ok, mogę zrozumieć, że bał się bliskości z drugą osobą, ale to jeszcze nie jest powód, aby całe życie spędzić w osobliwym ołtarzyku wypełnionym portretami kobiet z minionych epok.

myślę, że Oldman ma skomplikowaną osobowość

Bo te z obrazów były dla niego bezpieczne. Nie musiał wchodzić w żadne związki, których się bał z jakiś powodów, ba, nawet z mężczyznami były to tylko relacje zawodowe. Oldman, to typ samotnika. Nic nie wiemy o jego życiu wcześniej, traumach, wychowaniu - albo tego nie pamiętam(film oglądałam dość dawno). Nie interesują go ludzie jako tacy, jedynie żyje sztuką, bo w tym jest dobry i pewny siebie. Podkreśleniem wręcz łopatologicznym są rękawiczki.

No dobra, ale duża część albo nawet większość mężczyzn czy kobiet boi się związków, mimo to nawiązują mniej lub bardziej udane relacje z innymi. Niestety w tej kwestii twórcy zawiedli nie ukazując genezy zachowania Oldmana, tego co mogło być jego przyczyną, jak wspomniałaś prawie nic nie wiemy o jego wcześniejszym życiu, o tym co go ukształtowało, przez co momentami nie mogłem zrozumieć pobudek którymi się kierował. Gdyby reżyser, nawet nie w formie dosłownej, ale za pomocą np. wspomnień czy retrospekcji zawarł w filmie nawiązania do jego przeszłości, to moim zdaniem film tylko by na tym zyskał. Niestety tu potencjał został nieco zmarnowany.

Niekoniecznie. Mamy w pełni ukształtowanego człowieka. Ale nic nie stoi w miejscu.

Znalazł się w zupełnie nowej, nieznanej i co tu dużo gadać, fascynującej dla niego sytuacji. I o tym właśnie jest ten film. Nic nie jest dane "na zawsze":)

Tesla nie potrzebował seksu, więc czemu Oldman potrzebował? ;)

Ciekawostka: wiesz, że facet (Tesla) miał sporo racji? W efekcie seksu i masturbacji organizm mężczyzny wystrzeliwuje całą masą wartościowych składników. Rozmnażanie się jest najważniejsze. Choćbyśmy byli na skraju śmierci - organizm wyciągnie to, co najlepsze, aby przekazać potomkom.
Tesla wolał to wszystko wykorzystać, zamiast wyrzucić do kosza lub do zlewu.

Prosiłbym o jakieś naukowe dowody tego, jakoby aseksualizm powodował, że człowiek staje się zdolniejszy. Z tego, co mi wiadomo, jedyną zaletą aseksualizmu jest to, że nie zaprząta się myśli sprośnymi zachciankami.

W filmie jest pokazana scena w której Oldman i Cecylia siedzą przy kolacji w domu. W tym momencie poznajemy krotka przeszłość Oldmana - jest sierotą, a jego jedyna miłością była sztuka. Nie miał żadnej rodziny, a pozostałym, otaczającym go ludziom nie ufał, wiec nie miał z nimi bliskiego kontaktu.

Oczywiscie mam na mysli Clarie :)

Film w ogromnej części bazuje na niedopowiedzeniach i domysłach. To dobra strategia - fabuła jest dość naciągana i zaangażowanie szarych komórek widza w analizowania Oldmana odciąga je od szukania dziur fabularnych.
Mamy parę gołych faktów - rękawiczki, telefon trzymany przez chusteczkę, niechęć do innych ludzi etc., oraz krótką opowieść przy kolacji. Resztę człowiek musi sobie dopowiedzieć sam... i z reguły to robi.

Na podstawie jakich badań przytaczasz te 90%? Podaj odnośnik, chętnie poczytam. A jeśli takowych badań nie ma to nie obrażaj ludzi o których nie masz żadnego pojęcia. Twoja wypowiedź jest co najmniej żałosna i świadczy o Tobie.