to jest thriller? no bez przesady....trochę to przypomina zabawę w kotka i myszkę; w chwilach pseudogrozy robiłam eksperymeny żeby sprawdzić czy film bez muzyki zda egzamin, no i niestety... mam wrażenie że monotonia gdziś tam ukratkiem się cały czas przeplatała; koniec taki banalny trochę, zresztą takie filmy zawsze kończą się tak samo;no ale są też plusy, ten jedyny sprawiedliwy Ryan Phillippe niewątpliwie dodaje wiele uroku:) no i jest w tym w tym filmie ziarenko prawdy, w końcu nigdy nie wiadomo komu można ufać a komu nie; a może jest tych ziaren jest cała masa, tylko ja bez okularów oglądałam? :) coż, mimo wszystko gdyby tak się nie rozdrabniać i nie rozbierać tego na czynniki pierwsze to całkiem dobrze się ogląda :)