ni skąd ni z owąd, religijny fanatyk jest z wielką bombą na klacie w najbardziej strzeżonym osrodku naukowym w jego centru w najważniejszym miejscu,
no normalnie powinien pwstać drugi film o illuminatach i masonach powstrzymujacych "kontakt" z innymi
Ja już myślałem potem, że może celowo wpuszczono go tam, aby właśnie publicznie ukazać zniszczenie i tym samym uspokoić tych fanatyków, takich jak on, którzy byli przeciwni tej misji, a jednocześnie uspokoić zwolenników, pokazując, że przynajmniej próbowano jej dokonać. I potem potajemnie wysłano by kogoś z tej drugiej maszyny. Ale moje domysły się nie sprawdziły, bo przecież ta druga misja też była transmitowana i znana publicznie, wobec tego ten pierwszy przekręt władz nie miałby sensu.
Ależ to się bardzo trzyma kupy. Fanatykom religijnym bardzo zależy na tym by niewiadome pozostało niewiadomym.
Ja podczas oglądania mało raka nie dostałem... Takiego wyolbrzymiania i nienawiści do religii, pokazywania jaka to ona nie jest zacofana dawno nie widziałem. Dziwi tym bardziej, że jednocześnie jedną z głównych postaci jest niedoszły ksiądz i jego misja duszpasterska.
Ja rozumiem, że miała być pokazana walka nauki z religią, ale wyszło to tragicznie. No jakoś nie sądze, że w obecnym wyedukowanym społeczeństwie, tyle osób byłoby przeciwnych kontaktu z kosmitami z powodów religijnych... A tak na marginesie, skoro do tej swojej rady wzięli osobę od religii (co w ogóle jest jakimś absurdem :D), to dlaczego tylko chrześcijańskiego? Gdzie islam, buddyzm, gdzie są żydzi którzy podobno stoją za wszystkim? ;)
Ten film to tylko rozrywka nie ma sensu się doszukiwać drugiego dna, dużo patosu jak to w filmach made in USA.
Podobno teraz papież powiedział, że jak się zgłoszą do niego kosmici, i będą chcieli przyjąć chrzest, to trzeba będzie im udzielić, bo to też stworzenia boże.
uzbek23 - może podejdź do tego od innej strony. O ile "ksiądz" prezentuje jakiś poziom powiązania z religią i powiązanym z tym światopoglądem o tyle zamachowiec już na pewno religijny nie jest. A tym bardziej nie jest przedstawicielem żadnej religii. Co najwyżej sekty. Z resztą - cały film jest zbiorem zachowań, poglądów i reakcji różnych ludzi na takie wydarzenie. Nie chodzi o zgłębienie UFO jako takiego. Nawet ich nie widzimy. Wszystko rozgrywa się na Ziemii i o ziemianach ten film, paradoksalnie jest.
Wyszło trochę sztampowo, wiele rzeczy uproszczono, ale film i tak wyszedł bardzo dobrze :) Lata 90 to jeszcze nie okres mody na "UFO", choć AX już swoje robiło :p
Dla mnie w ogóle stawianie religii i nauki na ringu, naprzeciw siebie, jest bezsensem. Przecież to są dwie różne sprawy, które nie mają wspólnego mianownika. Każda z tych rzeczy jest potrzebna człowiekowi - ale do innych celów.
Śmieszą mnie fanatycy religijni, którzy przekaz symboliczny i moralny z biblii traktują całkowicie dosłownie.
Śmieszą mnie tez ateiści, którzy kłócą się, że "Boga nie ma", a jednocześnie wierzą, że człowieka stworzyła jakaś "obca, bardziej inteligentna forma życia, pochodząca z kosmosu". A czyż to drugie nie jest niczym innym jak "wiarą w Boga", tylko trochę inaczej sformułowaną?
Jedni kłócą się z drugimi, a wszyscy razem wzięci po prostu opierają swoje stanowisko na odczuciach, wierze, przekonaniach.
Mało kto potrafi okazać pokorę i po prostu przyjmować świat takim, jaki on jest, bez wciskania innym ludziom własnego punktu widzenia.