Ogląda się nieźle, przy wyłączonym "procesorze logicznym". Ilość absurdów, kretyńskich sytuacji jest tu przeogromna. Najlepiej podejść do niego będąc "pod wpływem" jakiegoś mózgotrzepa. Nie bardzo rozumiem zamysł reżysera, bo to dzieło to taki "ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra" - gatunkowo nieklasyfikowalny.