No cóż, bo jeśli się porównuje ten film do komedii pana Lubaszenki, to nic dziwnego, że się nie podobał.
Cóż, są różne gusta.
A w filmie jest wiele scen, z których można się pośmiać.
Ale ten film to coś więcej.

Ten film daje wiele do myslenia naprawde, jak juz tak bardzo chcesz porównywać ten film do naszych komedii to może do "nic śmiesznego" jeżeli uważasz że z tego filmu można się tylko śmiać to gratuluję i wcale ne będę sie dziwić ze film Ci się nie podobał. switnie zagrany film, rewelacyjna muzyka. Jak dla mnie film fenomen. Dawno nie ogladałam tak dobrego filmu!!

no i pytanie skoro uważasz, ze to taki gniot to powinien ten film wydać się banalny więc co oznacza sowa, kim był morderca w kapturze, ostania scena w filmie kiedy wjeżdzają na góre (a w połowie filmu nie chciał nawet wejść na schody które by go tam zawiozły), dlaczego mieszka na peronach?? skoro to takie banalne to odpowiedz mi na te pytania. Bo symbolika w tym filmie gra ogromną rolę!! i nie pisz boże co za gniot tylko jak dla mnie ten film to gniot a oszczędzisz sobie niemiłych sytuacji;] (kiedys za mandaryne mi się oberwało jak napisałam ze fatalnie spiewa skrzyczeli mnie a jak sie poprawiłam że jak dla mnie nie potrafi spiewać to odpisywali to już różnica;])serdecznie Cie pozdrawiam

Osobiście mam gdzieś pseudo filozoficzne wygibasy.
Są na poziomie wiary w leczniczą moc magnesów, kamieni itp bzdety.

To że na tym forum każdy film ma ocene 8 to jakiś HORROR, bo oceniają je zawsze ludzie dla których jest to NAJLEPSZY FILM ŚWIATA, choć by to był BADZIEW NIE Z TAJ ZIEMI.

Ten film jest na poziomie Blair Witch Project, ciągnące się bez sensu flaki z olejem.
NUDA która ZABIJA !!!

Porównywać moge do tego co ogladałem, a oglądam gigantyczną ilość filmów i nie widze powodów dlaczego mam to "arcydzieło z Węgier" porównywać do jakiś miernot a nie np do "Dnia Świra"

P.S. Słucham operowo-chóralnego symfonicznego power metalu.
Muzyka ma mnie OLŚNIĆ, od filmu oczekuje przynajmniej czegoś na dobrym poziomie.
I mówie tu o poziomie ŚWIATOWYM a nie Wegierskim czy Burkina Faso

ty chyba sobie zartujesz, nie chce mi sie wierzyc ze moglbys napisac to na powaznie
zreszta Dzien Swira i Nic Smiesznego to sa generalnie dosc podobne filmy a dla ciebie jedno to miernota a drugie urasta do rangi pogromcy "wegierskich arcydziel"
moze najpierw napisz czego oczekujesz od dobrego filmu a potem pokaz nam gdzie tego nie bylo w Kontrolerach

Film zarombisty, jak można że film ten jest DNEM. Sam/a masz mózg który jest dnem bez wiedzy o dobrym kinie. Najlepszy film kina węgierskiego i tu jest racja, polska powinna brać przykład z takich filmów.

wiesz w sumie mnie mało obchodzi jakiej muzyki słuchasz, ale może napisz do reżysera... mi osobiście do filmu pasowała...

poza tym to jasne, że film częściej oceniają osoby, którym się podobał, bo uznały, że wart jest komentarza i polecenia lub podzielenia się refleksjami...

a swoją drogą jest to film trudniej dostępny i przeciętny widz specjalnie by pewnie go nie ściągał tudzież kupował, gdyby go taka estetyka nie interesowała...

aha i jeszcze jak masz gdzieś "pseudo filozoficzne wygibasy" to mam rozumieć, że masz gdzieś myślenie?

Ciekawi mnie jaki według Ciebie jest ten poziom ŚWIATOWY?
I bardzo mnie zainteresowała wstawka o muzyce.

(oczywiście wypowiedź skierowana do założyciela tematu)

No wiesz, trudno żeby film Ci się poobał jeżeli jesteś fanem filmów z Sagalem :)
I nie rozumiem o co chodzi z "Blair Witch Project"? :/
Film jak na swoje czasy (mówie o 1 części :) ) był dość oryginalny i nie powiem żeby były to flaki z olejem.

Biorąc pod uwagę filmy na które głosowałeś tzn. seriale to nie robi na mnie wrażenia twoja opinia. Ja słucham różnych rodzajów metalu i co z tego? Lubię różne rodzaje filmów. A ty powinieneś obejrzeć kilkadziesiąt filmów na poziomie poza serialami i dopiero wtedy się wypowiadać.:) Może wtedy wyrobiłbyś sobie terochę gustu.:P

"Osobiście mam gdzieś pseudo filozoficzne wygibasy.
Są na poziomie wiary w leczniczą moc magnesów, kamieni itp bzdety."

A ty nazywasz "Dzien swira" kinem wybitnym? - troche konsekwencji w swoich wypowiedziach

sam jestes gniot, a moze i nie, poprostu za trudny dla ciebie i juz.
przykro mi ze wydales kase i myslis ze jest stracona, moze kiedys dorosniesz do ambitniejszego. Zycze ci tego, a narazie ogladaj komedie i ciesz sie... pozdrawiam

a "chociarz" pisze się przez zet z kropką,
"sproboj" przez u otwarte ('uje' się nie kreskuje),
"pozatym" piszemy osobno,
"poterznym" przez zet z kropką,
"idiotom" w tym przypadku z końcówką "ą",
a "zafundoj" przez u otwarte ('uje' się nie kreskuje)

na koniec zalecam ci stary: zafunduj sobie słownik ortograficzny! dobrze na tym wyjdziesz!

dzieki za uwagi pomysle nad tym ale tu chyba chodzi o film a nie o ortografie

chłopaki nie płacża to dobry film?? nie!!!!! "chłopaki..." to jeden z tych filmów których nie chcę pamiętać. On był straszny! i ty oczekiwałeś podobnego poziomu od kontrolerów? dobrze, że się zawiodłeś! bo kontrolerzy to jedna z najlepszych czarnych komedii! a nie jakieś denne "chłopaki..."

szczerze? nie rozumiem o co ta kłótnia. facet mówi, że mu się film nie podoba. a wy go od razu jedziecie, że jest debilem. bez przesady.

ja "Kontrolerów" będę długo pamiętać.

Hmm są ludzie, którzy potrzebują dużo czasu żeby zrozumieć fabułe i to co autor chce nam przekazać, widze że tutaj spotkałam się z kilkima osobami, ale każdy ma swój gust więc nie chcę wnikać w jakieś konflikty!

święta racja. gniot na maksa. wątek końcowy to w sumie jakieś 5 minut. nudne to i wogóle nie śmieszne

A kto powiedział, że ma być śmieszne?

autor tego tematu nie posiada mózgu jak neymar :D ...

Czytając opis pomyślałem - wreszcie coś nowego przy czym będzie miło spędzić czas. Po seansie mówię zaś - co to kurde było. Hit węgierskiego kina?, poniżenie, walka, szukanie zabójcy i to przeplecione miłosnym wątkiem? Jakoś nie zauważyłem. Widać nie rozumiem węgierskiego kina. Rywalizacja - jaka rywalizacja, co najwyżej spacer nieudaczników po kanałach, którzy nie potrafią sprawdzić biletu ani wlepić mandatu. Może taka specyfika węgierskiego metra - nie wiem. Poszukiwanie mordercy?? sam się napatoczył. Miłosne uniesienia - wolne żarty. Zapewne niektórzy stwierdzą, że film miał drugie dno niewidoczne na pierwszy rzut oka - możliwe - nie będę z nimi polemizował. Dla mnie jednak owo drugie dno w tym filmie nie istnieje, zaś tytułowi kontrolerzy to zgraja niezbyt rozgarniętych, przypadkowych typków (lumpów) którzy udają, że coś robią w metrze.

Dajcie spokój. Chyba jeszcze nigdy nie zawiodłem się aż tak na rekomendacjach filmwebu. "75% że film jest w Twoim guście". Po pierwszych paru minutach myślę sobie "Pewnie się rozkręci..." Po 30 minutach przestałem w to wierzyć. Po 50 mocno walczyłem, żeby nie zasnąć. Po godzinie już spałem. Obudziłem się na ostatnie 20 minut. Dla mnie tragedia. Ocena "nieporozumienie" pasuje tutaj idealnie.