Opis jest niemal zupełnie błędny. Nie chodzi wcale o Leonarda da Vinci, tylko o Juliusza Verne'a. Nie został wymazany z historii, tylko jego opowieści zostały zupełnie zmienione. A dzieciaki nie udają się w podróż w czasie, tylko do wyobraźni Verne'a, żeby zresetować jego pomysły. Reszta się zgadza.

Chyba,ze mówimy o zupełnie innych filmach, ale oryginalny tytuł, obsada i plakat pochodzą na bank z tego, o którym mówię.

Warto jeszcze wspomnieć, że wspomniane w opisie "niezwykłe moce" dzieciaków to:
a) bycie geniuszem
b) bycie potomkiem pierwszej miłości Juliusza Verne'a (twórcy chyba zdali sobie sprawę, że to niezbyt przydatne, więc dali tej postaci jeszcze sztuki walki)
c) bycie oczytanym
d) puszczanie bąków
Serio. Ostatniego dzieciaka wzięto tylko dlatego, że puszcza bąki. Okazuje się, że Verne miał problemy z wzdęciami i pierdy tego chłopca symbolizują część osobowości tego artysty. Naprawdę. Nie żartuję. Za to wspomniane bąki służą dla twórców jako okazja do wielu wybrednych żartów jak: latanie w kosmosie za pomocą pierdzenia, odstraszanie lwów za pomocą pierdzenia, pierdzenie wrogowi w twarz i wiele, wiele innych.
Tak, ten film jest beznadziejny.

Daję plus jeden do oceny za próbę (marną, bo marną, ale zawsze) zainteresowania dzieci twórczością Verne'a. Z tym +1 wyszło mi 3/10.