Trochę nie rozumiem hejtu na tą produkcje.
Przyznaje może produkcja nie poradziła sobie z hypem jaki przez lata był budowany, ale pokolenie które oglądało ten film za dzieciaka (dzisiejsze 30-40 latki), chyba też zbyt surowo podchodzi do ocen.
W sumie to film dla dzieci, a patrząc na niego przez ten pryzmat to nawet się broni.
Czasy się zmieniły, lata 90-te nie wrócą.
Gwiazdy NBA/WNBA dobrane poprawnie, wręcz lepiej niż w pierwszej części.
A co do większości aktorów czarnoskórych… przecież to koszykówka.