Kosmiczny mecz

Space Jam
1996
6,9 150 tys. ocen
6,9 10 1 149607
6,5 37 krytyków
Kosmiczny mecz
powrót do forum filmu Kosmiczny mecz

Badziew

ocenił(a) film na 1

Nie nawiedzę tego filmu ... beznadziejny pomysł na łączenie świata animków z ludzkim ale przede
wszystkim żałosna gra aktorska Jordana .... który całkiem nie nadaje się na aktora tym bardziej
gdy jego współaktorzy z planu nie są dla niego widzialni ...

StargardX

nie nawiedzę xDDDD

ocenił(a) film na 1
yasio2pl

wiem co czujesz ... :P

ocenił(a) film na 10
StargardX

Nie skumałeś nie?

ocenił(a) film na 1
nol1324

kto czego nie skumał ??

ocenił(a) film na 7
StargardX

Hahahhaa, geniusz : D

ocenił(a) film na 9
StargardX

Ten film jest przeznaczony dla dzieci i młodzieży, film familijny i przezabawny. Poza tym jak możesz w ogóle oceniać grę Jordana? On nie jest aktorem z zawodu, zgodził się wziąć udział w tym filmie, zagrał jak umiał, zrobił to dla zabawy i pewnie też nie najgorszej gaży, według mnie wyszło super. Wyglądasz żałośnie z takimi komentarzami, deal with it.

ocenił(a) film na 1
Mikaso

Mikaso wajkaso czy jak tam się do Ciebie zwracać , mam to gdzieś , ten film to dno , mogli zaangażować aktora do roli koszykarza , ale nie bo kiedyś tam Jordan był sławny a dziś , nikt o nim nie pamięta , możesz mieć inne zdanie i nie zagadać się z moim i co najistotniejsze - niby skąd masz wiedzieć jak wyglądam poprzez komentarze ???? to się kupy nie trzyma , może i jestem żałosny ale Ty bardziej skoro tak źle znosisz krytykę takiego badziewia jak kosmiczny meczyk .... dorośnij ....

użytkownik usunięty
StargardX

jak takie dno to po kiego ch go oglądasz?

ocenił(a) film na 1

oglądałem go raz . i wystarczy , nie wiem jaki film będzie przed tym jak go obejrzę

użytkownik usunięty
StargardX

a czego się spodziewałeś? mordobicia, strzelanin, krwi spływającej po ścianach i flaków na środku pokoju, a może romansidła rodem z wenezueli? To miał być film familijny z humorem

ocenił(a) film na 1

Był by o wiele lepszy bez wątku ludzkiego , cały film powinien być animowany , bez łączenia obu światów ... Looney Tunes swego czasu było bardzo popularne i zrobienie pełno metrażowego filmu kinowego było by o wiele lepszym pomysłem

użytkownik usunięty
StargardX

przesadzasz, pomysł dobry, to raczej miał być film o Jordanie i NBA, a niżeli o Looney Tunes, połączenie dobre, wykonanie mniej efektywne, ale nie spodziewaj się że sportowiec który jedynie udzielał wywiadów zagra rolę na poziomie oskara, zresztą dobrze że taki film powstał, przynajmniej młode pokolenie dzieciaków ma szanse się zajawić na coś więcej niż przesiadywanie całymi dniami przed konsolami czy laptopami w domu, bo jak wiadomo myślenie dzieciaków jest proste, chce być taki jak AAA lub BBB

ocenił(a) film na 9
StargardX

StargardX, StaromoronEks, czy jak tam się do Ciebie zwracać....Prosta zasada rządzi showbiznesem, jak coś(ktoś) jest na topie to się to wykorzystuje. Oczywiście, że ten film był czysto komercjalny i zaangażowanie Jordana, który był już wtedy legendą było dobrym posunięciem. A co do najistotniejszej rzeczy to wróć do podstawówki, naucz się czytać, jak to opanujesz naucz się odpowiednio interpretować proste teksty i wtedy porozmawiamy. Stwierdzenie "wyglądasz żałośnie z takimi komentarzami" nijak nie odnosi się do Twojego wyglądu tylko do tego jak w oczach czytającej Twoje komentarze osoby kreuje się Twój obraz jako człowieka. Swoją drogą to nie ze mną jest coś nie tak, oceniasz innych, licz się z tym, że zostaniesz oceniony. Oceniłeś umiejętności aktorskie Jordana, który nie jest aktorem, ja (i inni) oceniamy twoje umiejętności jako krytyka filmowego. Krótko, jesteś w tym żałosny i patrząc na komentarze innych, nie tylko ja tak uważam. Zresztą na komentarz Yasio2pl odpowiedziałeś jak odpowiedziałeś, co ja tu jeszcze robię dyskutując z Tobą...

ocenił(a) film na 1
Mikaso

Hahahaha mikaso :D ... dawno się tak nie uśmiałem ... haha moje umiejętności jako krytyka oceniasz ? a niby jakie mam umiejętności skoro nie mam żadnych , nigdy nie ogłosiłem się krytykiem i nie mam zamiaru tego robić , krytyk filmowy to osoba przeszkolona w kinematografii i obeznany ze światem filmu , ja nie jestem krytykiem i nigdy się za takiego nie podałem , na filmweb wygłaszam jedynie własne opinie i NIKT ! a ty już zwłaszcza nie musisz się z nimi zgadzać , nie proszę o to, ale też tego nie zabraniam , masz inne zdanie ode mnie super , nie zamierzam ci tego bronić bo masz do tego 100 % prawa ale i ja mam prawo skrytykować film który jest dla mnie totalnym dnem , nie podoba ci się komentuj wpisy osób które zachwalają ten film na pewno jest ich mnóstwo moja opinia na temat tego filmu jest jednoznaczna i nie zmienię jej choć byś mnie odesłał do przedszkola bym by się tam dokształcił :P proste prawda .... :)

ocenił(a) film na 9
StargardX

Ale mi nie zależy na zmianie twojego podejścia do tego filmu. Teraz w każde miejsce gdzie mówisz o sobie w poprzednim poście wstaw "Jordan", a za słowo krytyk wstaw "aktor" i proszę bardzo, jesteś hipokrytą. No ale jak już wcześniej powiedziałem, szkoda mi czasu na rozmowę z gościem, który jest tak nie kumaty jak widać po pierwszych postach xD

ocenił(a) film na 1
Mikaso

Tak szkoda C\ci czasu a nadal to robisz ... hmmm jak by tu określić ciebie ... :P

ocenił(a) film na 10
StargardX

sie napinacie na tego barana :) pies mu morde lizal :p

ocenił(a) film na 1
skrzynia90

Eee tam Panie lub Pani Skrzynio90 ja jestem na luzie :) ale bronię jedynie swojego zdania to wszystko :)

StargardX

Że też ludzie nie zaważyli wtedy, że trollujesz.

ocenił(a) film na 1
Mikaso

Że familijny to jeszcze rozumiem, ale przezabawny? Jak dla kogo. Mnie ten film kompletnie nie śmieszy, więcej - jak dla mnie to jest on po prostu cholernie nudny. Niektóre gagi dość kiepsko skopiowane od świętej pamięci Texa Avery'ego, ogólnie żałość nad żałościami i wszystko żałość.

Mam dalej wymieniać wady?
- fabuła w tym filmie praktycznie nie istnieje, nawet mimo tego, że historię do niego pisało aż CZTERECH! autorów, a sam film produkowano z tego co kojarzę dwa czy trzy lata
- Lola Bunny! Nagle ni z gruchy ni z pietruchy włazi superseksowna superbohaterka i ratuje świat animków przed zagładą ze strony kosmitów chcących przejąć władzę nad Ziemią. A to że ta postać jest kompletnie pozbawiona osobowości i nie jest ani przez chwilę zabawna, to tylko taki tam nieistotny szczegół. Nie wiadomo nawet, skąd się wzięła jej niechęć do określenia "lala" - trauma z dzieciństwa, jakaś inna historia, coś jej się przydarzyło? Nie wiemy. Po prostu rzuciła mocnym tekstem i tyle, wielka feministka. No super po prostu!
- gdyby ktoś chciał wiedzieć, przed Lolą i jeszcze dłuuugo po Loli Królik Bugs oficjalnie miał dziewczynę, która potem nawet została jego żoną - Honey Bunny. Postać, która pojawiała się w miarę regularnie przez 30 lat w komiksach, na gadżetach i w przedstawieniach na żywo w USA (w kreskówkach nie zdążyła, bo studio produkujące Looney Tunes zamknęli), była jako tako znana, nagle została wyrzucona przez niejakiego Boba Guthrie artystę jak z koziej dupy trąbę, tylko dlatego, że ten stwierdził że ona jest "lame character". Dlaczego? "She's lame character because she's lame character for she's lame character and, apart from that, she's lame character, moreover, she's lame character, conclusion? SHE'S FU***N LAME CHARACTER WHO NEEDS TO DIE OFF". Tak naprawdę jednak facet chciał być "kreatywny" i mieć się czym chwalić - patrzcie ludzie jaką zajebistą postać stworzyłem, ona jest k***a moja, moja, MOJA! I dlatego wyrzucił w miarę dobrze znaną Honey Bunny i zastąpił ją Lolą bez osobowości, za to świecącą ładnym tyłkiem i króliczymi cyckami...
- sama animacja też pozostawia wiele do życzenia. Po co te "poprawki" i cienie w wyglądzie postaci? Po kiego kija te zbliżenia na twarze? To wygląda po prostu tragicznie.

Żeby było śmieszniej, krótko przed premierą "Looney Tunes znowu w akcji" sami twórcy "Kosmicznego meczu" w jednym z wywiadów przyznali, że ten film to jeden wielki gniot i porażka. Zresztą nie tylko oni się tego wstydzą, Warner Bros. też wolałoby o tym gniocie zapomnieć.

Podsumujmy:
80 milionów dolarów, czterech autorów którzy stworzyli historię bez fabuły, wprowadzenie nowej postaci kobiecej której jedynym atrybutem jest seksapil i przy wizerunkach której tysiące furvertów do dziś walą konia, kiepska gra aktorska koszykarzy NBA, wnerwiające efekty wizualne i wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd tak twórców filmu jak i wytwórni, która go wydała.

Konformiści zadowalający się wszystkim co się im poda łykają ten film ze smakiem, nieco bardziej wymagający omijają to coś z daleka...

Przepraszam za momentami ostry język, ale jak dla mnie to ten film jest symbolem mrocznego okresu, w jaki w połowie lat dziewięćdziesiątych zaczęły wkraczać Zwariowane Melodie, w którym to okresie poziom wszelkich produkcji z Bugsem, Daffym i ich ekipą spada na łeb na szyję :/

ocenił(a) film na 1
______3

I taka ciekawostka, gdyby ktoś chciał się dowiedzieć czegoś więcej o wspomnianej Honey Bunny - http://www.honeybunnyworld.com/ - po polsku i po angielsku, nawet komiksy można w galerii poczytać :)

______3

Ok, skoro Warner Bros tak się tego filmu wstydzi to dlaczego tworzą kontynuację z Lebronem Jamesem ?

ocenił(a) film na 5
DR16

Kasa, panie :)

StargardX

a ja uwielbiam ten film a mam ponad 30 lat. Jest zabawny, miły dla oka. Kolego to tylko bajka dla dzieciaków powiedz mi czy lepiej żeby oglądały te badziewia, które teraz robią??? Bajki, które teraz są robione są tragiczne a ten filmik bardzo sympatyczny :) pozdrawiam

StargardX

Zamknij ryj fiucie, ten film jest kapitalny

ocenił(a) film na 1
dawids123

Po co zaraz obelgi ?
tak ciężko o kulturalną wymianę zdań ?

użytkownik usunięty
StargardX

Nigdy nie rozumiałem co ludzie widzą takiego w tym filmie! Według mnie jest (za przeproszeniem) g**niany, natomiast ______3 najtrafniej wymienił wady tego ścierwa! Wybaczcie Looney Tunes, kocham Was ale tutaj jesteście tak samo zabawni co gospodarze teleturniejów!

Już nie przesadzaj, to film dla dzieci, one będą się na tym filmie dobrze bawić

ocenił(a) film na 5
DR16

Stwierdzenie "to jest film dla dzieci" sprowokowało mnie do pewnych przemyśleń. Dlaczego za dzieciaka lubiłem zarówno krótkometrażowe Looney Tunes, jak i Space jam, a dziś "sam będąc dziadkiem" - Looney Tunes nadal uwielbiam a Space jam mnie denerwuje?

Myk tkwi w tym, że bohaterowie filmu to legendy animacji. Dziecko, jak widać, przełknie wszystko. Natomiast dorosły jest nieco bardziej wybredny i ma pewne oczekiwania.

Dorosły idąc na film z dzieckiem jest niejako przy okazji zmuszony też ów film obejrzeć. W tym przypadku ogląda nie tylko kolejny film dla dzieci - ogląda film dla dzieci, w którym występują bohaterowie, których i on zna z dzieciństwa. Trudniej mu przełknąć fakt, że jego bohaterów z maleńkości potraktowano bez szacunku.

W oryginalnych kreskówkach cała menażeria warnerowska była zabawna nie tylko w slapstickowy sposób - operował też inteligentnym humorem bazującym na sugestii i odwołaniach do innych dzieł, czy to literatury czy filmu czy muzyki. W "Space Jam" okrojono je z tego drugiego elementu. Oglądając dziś ten film czuję że Królika Bugsa i resztę odarto z godności, zamiast tego zmuszając ich do bezczelnej reklamy przeróżnych produktów i zostawiając dość prymitywny, dziecięcy slapstick.

Myślę, ze filmy oparte na nowych markach, których rodzice nie mają szansy znać, gdyż zwyczajnie ich nie było za ich młodości, można rozpatrywać w kategorii "tylko film dla dzieci". Ale obraz w którym występują bohaterowie których zna (i pewnie lubi) także dorosła część publiki - należy oceniać pod kątem przystępności dla wszelkich grup wiekowych.

Idealnym przykładem na to, jak takie połączenie można zrealizować na wysokim poziomie, zadowalającym zarówno na płaszczyznach widza małego jak i dużego, jest "Kto wrobił Królika Rogera". Technika identyczna - połączenie animek i ludzi. Koncept podobny - zebrać najbardziej znane animki i dobrać im znanego aktora. Tyle że tam dzieci mogły się śmiać ze śmiesznych postaci kreskówkowych, a dorośli mieli też coś dla siebie - pastisz filmów noir, dwuznaczne dialogi Jessiki, znakomitego Hoskinsa. te "dorosłe" elementy dziecko po kilkunastu latach doceni i odkryje na nowo. Ja po powrocie do "Space Jam" nie znalazłem nic dla siebie.

Więc z tym terminem "film dla dzieci" to moim zdaniem trzeba ostrożnie ;)

ocenił(a) film na 6
StargardX

Tu się zgadzam.
Może i mi się podobał w dzieciństwie, ale obecnie już niezupełnie.
Daremna próba uczynienia Michaela Jordana gwiazdy filmowej, więc nic dziwnego, że w USA Kosmiczny Mecz był hejtowany (na Rotten Tomatoes film ma 35%).
Powody cytując pewien komentarz na YT (filmik "Gimby Nie Znajo") to:
-Dosyć czerstwa jak chleb gra aktorska Michaela Jordana.
-Fabuła i ogólnie, że jest to na podstawie reklamy butów Nike.
-Kiepski humor