Pomysł na historię ciekawy, ale realizacja (czyli reżyseria) to rzeczywiście kino klasy B. Odtwórca głównej roli nawet nie potrafi zagrać smutku na twarzy. Dziewczyna trochę lepiej, bo jej twarz jest plastyczna i potrafi pokazać emocje. Do tego jest całkiem ładna. Wiele scen wyreżyserowanych jak drewno, bez emocji. Poziom "M jak mdłości". Szkoda, że zmarnowany potencjał tej opowieści. Mogło być ciekawe kino.