telewizyjna rutyna. Film idzie w stronę pastiszu. Strata czasu. Lepiej popływać, zjeść coś
dobrego lub poczytać. Poza tym kogo interesują historie gloryfikujące bossów
narkotykowych?! To nie królowie, lecz cwaniaki żerujące na ludzkiej naiwności.
Film oceniam na słabą "2" - fajna muzyka. Poza tym kiszka na maksa.
Pozdr:-)
masz cos z glowa koles? ogladasz film o baronie narkotykowym, a potem poirytowany na forum pytasz kogo interesuja takie historie? po co w ogole ogladales, spodziewales sie ze pierwsze 5 min bedzie o gangsterach, a nastepnie wyskocza smerfy zrobia pikinik i sielanka ze smerfetka do bialego rana.
ps. osobiscie bardzo lubie kino gangsterskie, natomiast tego filmu nie ogladalem i zapewne nie obejrze bo juz po plakacie mozna sie spodziewac niezlej kiszki.
A ty co autorytet moralny i intelektualny w jednym? Żenujący jesteś niestety tylko Ty, co potwierdza wypowiedź powyżej. Poza tym warto również pamiętać, że "paradoks nie zawsze jest kłamstwem". Pozdrawiam wszystkich kinomaniaków:-) A Twoją wypowiedź zgłaszam do nadużyć :-))))
Dajmian, sam dałem trochę więcej niż Ty, ale nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Twórcy nie podeszli do filmu tak poważnie, jak wymaga tego temat.
Wszystko to takie jakieś zbyt powierzchowne, ukazane w zbyt kpiącym stylu, a ciągłe powtarzanie: ''nie zawiedź mnie'', ''zaufaj mi'' i ''możesz na mnie liczyć'', przyprawiało mnie o odruch wymiotny. Z upływem czasu coś tam zaczyna się dziać, ale zupełnie nic w tym odkrywczego. Gdyby chociaż zadbano o emocje, klimat, napięcie, a nie jak piszesz robiono z tego pastisz w marnym telewizyjnym wykonaniu, przypominający biedną telenowelę w pigułce. Słabe to było, oj słabe....
pozdrawiam