Bram Stoker na progu kariery literackiej, porwany do podziemnego zamku półnagich mizoandryczek-mścicielek, seks, przemoc, a wszystko w baśniowej opowieści spod znaku Płaszcza i Szpady, z elementami grozy. Film ogląda się bez znudzenia. W odbiorze raczej teatralny, lecz dobrze wpasowuje się w tę konwencję. Nie drażni słabe aktorstwo, a fabuła, choć prosta, bez zawijasów, jest mimo to w pewien sposób pomysłowa, a to, bo zadbano o rozmaite drobiazgi. No i bojowe szczury-ludojady, co golą do gołego szkieletu. Ciekawe curiosum filmowe.