Film można rozpatrywać jedynie jako przygodowy. Zwracają uwagę liczne zgrzyty logiczno-historyczne, oraz niestaranności w scenografii i doborze rekwizytów:
- Majowie zaliczani są do rasy żółtej, jednak główna bohaterka ma oczy niebieskie, a nie jest albinoską,
- jak to się składa, że ludy mieszkające po przeciwnych stronach Zatoki Meksykańskiej mogą się swobodnie porozumiewać, wygłaszają tyrady z głębokimi myślami uwarunkowanymi kulturowo i wszystko jest zrozumiałe,
- ratując się przed najeźdźcami Majowie wsiadają do łodzi i przepływają setki kilometrów, czyżby mieli w nich zapasy na drogę, ot tak na wszelki wypadek,
- Gdy ginie stary król, wrogowie już wbiegają na plażę, jest jednak czas na rozmowy nad jego ciałem, potem scena z wbieganiem powtarza się (nawet nie przemontowana) i okazuje się, że Majowie są już kilkaset metrów od brzegu,
- można jeszcze zrozumieć, że uciekinierzy dopłynęli "gdzieś" bez nawigacji, ale jak ścigający ich odnaleźli nie było dla twórców filmu istotne,
- łodzie są wyposażone w ożaglowanie bliższe egipskiemu, za to z nienagannie wykonanych płócien, bez niedoprzędów i idealnie zszyte z pasów tkaniny,
- po przybyciu na miejsce Majowie nagle mają narzędzia do obróbki kamienia, a mury na szczycie piramidy schodkowej wznoszą na zaprawie, choć cywilizacje prekolumbijskie jej nie znały,
- w walce używana jest broń z obsydianu osadzonego w drewnianych rękojeściach, nadająca się do cięć, jednak zadawane są nią sztychy, w końcowej walce używana jest już broń metalowa, bliższa maczetom,
- główny kapłan okrywa się szatą o wzorze futra jaguara, nie jest to jednak skóra, tylko dzianina,
- plenery filmowano w różnych porach roku, drzewa wokół obozowiska na plaży nie mają liści, jednak uprawy maja się dobrze.
Film nie jest nawet klasy "C". Możliwe, że w swoim czasie w kinie robił podobne wrażenie jak cykl o Winnetou (kręcony przez Niemców w Jugosławii). Jednak był porażką zarówno artystyczną, jak i frekwencyjną. Przy budżecie 4 mln $ zarobił jedynie 1.6 mln.
Fabuła filmu inspirowana jest trochę historią europejskiego osadnictwa w Ameryce Północnej. W końcu ucieczka Majów dziwnie przypomina przybycie purytanów na Mayflower. Pierwsi osadnicy początkowo też byli traktowani przez tubylców przyjaźnie, zanim zaczęli wypierać Indian z ziemii. W filmie Czarny Orzeł dostrzega wyższość cywilizacyjną Majów, co też powinno coś przypominać.