Wielka tajemnica rozwikłana przez samotnego kowboja, który zabija wszystkich bez względu na wszystko. Na końcu szczęśliwe zakończenie - wszyscy są happy, a bohater wychodzi na swoje i kontynuuje to co robi najlepiej. Ode mnie 5/10 ale 2 oczka z tego to zasługo ostatnich 20-25 minut.
napisałeś że było szczęśliwe zakończenie a według mnie nie do końca ponieważ zginoł ten młody policjant "dwa w jednym" :D:D:D
Ja daję 7/10. Film dobry, żwawa akcja, trzymał w napięciu ale faktycznie dziwiło mnie to, z jaką swobodą główny bohater wykorzystywał swoją "licencję na zabijanie", prawie jak James Bond :) Poza tym, gdy inni wokół ginęli, on zawsze znalazł wyjście z sytuacji bez wyjścia, zawsze miał farta i wszystko uchodziło mu płazem. Takie naciąganie w dzisiejszych czasach widza trochę razi, bo jest to wszechobecne we wszystkich współczesnych produkcjach - typowy amerykański fart, towarzyszący głównym bohaterom na każdym kroku. Pod koniec filmu rzeczywiście okazało się, że nie zawsze wszystko jest takie, jak wydaje się być z pozoru, ale nie zgodzę się z tym, co niektórzy tu piszą, mianowicie że film pozostaje w pamięci na długo. Wczoraj przeze mnie obejrzany - dziś już praktycznie zapomniany. Film raczej do pooglądania niż do zachwycania się, stąd niezbyt rozumiem oceny 8/10 a tym bardziej 10/10.