Kuba czuł się winny, że zabrał Marcinowi żonę i postanowił to odpokutować, namówił Wiadernego (przez którego powiesił się Chudy) na podstęp, więc na postoju Wiaderny czekał na miejscu z podmienionym człowiekiem :) Tak, dobrze mówię? Ale czy Linda o tej podmianie od razu wiedział? A Kozłowski? Wygląda na to że nie, ale po zdjęciu bandaży z twarzy złapanego "Marcina", od razu się zorientowali co jest grane i postanowili improwizować? Tylko zastanawia mnie, dlaczego Kuba próbował coś wyjaśniać i zaprzeczać "Ale zaraz, przecież..." a funkcjonariusze do niego "Milczeć Kroll! Macie mówić tak jest kapitanie!" Co Kuba chciał powiedzieć? Przecież właśnie o to mu chodziło, żeby się tam znalazł zamiast brata... I mieli go wysłać do Żagania, w którym nikt go nie zna (i nie rozpozna, że to nie Marcin Kroll)...
Kuba myślał, że Krollowi się uda uciec, a jego wypuszczą, bo to nie jest Kroll. Ale w wojsku było słynne "sztuka jest sztuka", więc plan mu nie wyszedł. A że nie znają go w Orzyszu ani Żaganiu, więc "sztuka" odsłuży swoje.