a ja dalej nie wiem czy Brandon Lee udaje w tym filmie członka KISS-u, wrestlera Stinga czy Deppa.
Tak czy siak film można pochwalić za dobre zdjęcia Dariusza Wolskiego, świetną muzykę i oniryczny klimat. Niestety reżyseria i scenariusz leżą i kwiczą a aranżacja poszczególnych scen poraża swoją schematycznością. Oglądałem pierwszy raz i w każdej scenie wiedziałem szczegółowo co się zaraz wydarzy. Aktorstwo wybitnie drewniane jak z typowego filmu prosto na vhs czy dvd. Podsumowując film bardzo nierówny a status kultowego uzyskał dzięki temu iż idealnie wpisał się w marzenia szkolno-osiedlowych popychadeł i ofiar losu.
"Może oni mnie prześladują ale to nic. (chlip chlip) Ja przez nich zginę ale wrócę jako tajemniczy mroczny mściciel i odpłacę im wszystkim. (chlip chlip) I wtedy będą żałować że tak mnie potraktowali ale będzie już za późno ..."
" a status kultowego uzyskał dzięki temu iż idealnie wpisał się w marzenia szkolno-osiedlowych popychadeł i ofiar losu."
jeb...ij się w dekiel.
Nie masz zielonego pojęcia, jaki był odbiór tego filmu wtedy więc milcz i nie ośmieszaj się.
Byłeś, w ogóle, w planach wtedy?
Nie nie było mnie wtedy na świecie i nawet w planach nie byłem. Urodzę się dopiero 12 kwietnia 2032 roku. Aktualnie ten post piszę w 2056. Mamy teraz taką technologię która pozwala na korzystanie z internetu przeszłości. Jak "Kruk" był odbierany wiem natomiast z opowiadań dziadka.