Tak sobie myślę,czy ktoś kto sfinansował to dzieło to w ogóle przeczytał wcześniej scenariusz?Co to w ogóle miało być? - naprawdę cenię sobie europejskie kino i naprawdę starałem się wkręcić w ten film,ale sorry - niestety nie dałem rady,ledwo wytrzymałem do końca seansu.Ani to dramat,ani thriller,ani kino społeczno-obyczajowe - wyszło takie nie wiadomo co o "artystce" alkoholiczce.Niektóre sceny w tym dziele są wprost żałosne,a na dokładkę czarne charaktery to oczywiście ludzie z Europy Wschodniej - tak jakby w Amsterdamie nie mieli gangów kolorowych - pełno tam Surinamczyków i czarnych,ale oczywiście całe zło pochodzi ze wschodniej Europy.Podsumowując - oglądajcie na własną odpowiedzialność.