Film powinien zostać bez oceny, bo nie da się tak specyficznej produkcji podsumować cyferką. Skoro jednak za każdym razem wystawiam jakąś notę, to i tutaj ją przydzielę. Mam nadzieję że znajomi przy wyborze seansu na wieczór będą się kierować raczej niniejszym tekstem :)
"Krwawa mamuśka" pod względem scenariusza i kwestii technicznych to tragedia. Film źle zmontowany, beznadziejnie skadrowany, pozbawiony logicznego ciągu scen oraz kręcony jakby obsada tylko na chwilę wpadała na plan, bo co jakiś czas, któreś z bohaterów gdzieś znika by pojawić się kilka minut dalej. Najlepiej wszystkie mankamenty widać w scenach akcji, wykonanych po amatorsku. Jednak nawet w momentach gdzie główną rolę grają dialogi zdarzają się zgrzyty.
Mimo to Corman się broni. Robi to za pomocą chorej atmosfery. Patologie jakich tu uświadczymy nawarstwiają się z każdą minutą. Znajdziemy w "Krwawej mamuśce" narkotyki, kazirodztwo, promiskuizm, gwałty oraz brak poszanowania dla wszelkich wartości. Co najciekawsze, nie wszystko zostaje podane wprost, dzięki czemu cenzorzy mieli pewnie ciężki orzech do zgryzienia. Jednak napięcie seksualne między poszczególnymi postaciami można wyczuć na odległość. Klimat jaki narodził się w tym obrazie, owocuje kilkoma bardzo mocnymi scenami. Najlepsza to początek więziennego romansu Freda i George'a, gdzie demoniczne spojrzenie Bruce'a Derna przeszywa widza. Inną świetną sekwencją jest sielankowe spotkanie Lloyda z tajemniczą dziewczyną nad jeziorem, które przeradza się powoli w koszmar. Tutaj De Niro zdradza jak wielki talent w nim drzemie jeszcze zanim został międzynarodową gwiazdą. Choćby dla tych dwóch scen warto zapoznać się z obrazem Cormana.
Komu mogę polecić ten film? Na pewno osobom, które cenią kino campowe, gdzie nie wszystko dopięto na ostatni guzik, a budżet jest mocno ograniczony. Nie przeszkadza wam to? Więc z powodzeniem możecie sięgnąć po "Krwawą mamuśkę". Efekt końcowy pokazuje jak by to było gdyby Arthur Penn tworząc "Bonnie i Clyde'a" przetrwonił połowę budżetu na LSD i pod jego wpływem stanął za kamerą.