Obydwa filmy obnażają jedne z najciemniejszych aspektów ludzkiej natury: chciwość. Chciwość po trupach, chciwość nad człowieczeństwo. Chciwość pieniędzy, władzy, wpływów, prowadzącą do upodlenia, odczłowieczenia drugiego człowieka. Po obejrzeniu obu filmów, nasunęła mi się refleksja, jak mało można w takich kwestiach zrobić, jak jednostka jest strasznie bezradna wobec bezmiaru okrucieństwa ludzi wobec ludzi. Zawsze w imię posiadania. Jednak zawsze można coś zrobić, chociażby: Nie być obojętnym, mówić o tym, nagłaśniać, piętnować.
Jednak dziennikarce udało się coś zrobić. Jak pokazuje życie, całe szczęście, że są na świecie tacy wszędobylscy i odważni reporterzy, to dzięki ich postawie wyszło na jaw wiele afer. Reszta ludzi mogących coś zmienić siedzi w milczeniu, albo ze strachu, albo z wygody albo po prostu zostali przekupieni ...
Do sytuacji ukazanej w tym filmie filmu pasują jak ulał dwa cytaty z XVIII wieku (Edmund Burke) "Wściekłość i szaleństwo mogą w pół godziny zniszczyć więcej, niż roztropność, namysł i przezorność potrafią zbudować w ciągu stu lat" oraz "Jedyną rzeczą potrzebną złu do zwycięstwa jest bierność dobrych ludzi."
Bardzo trafne te cytaty, i niestety, bardzo nadal aktualne. Mimo upływu czasu, ludzkość nie zrobiła w tych kwestiach postępu. Powiem więcej: Jest chyba jeszcze gorzej...