- Nie jest to klimat starych telewizyjnych bajek, komiksów lub kolorowych, krótkich opowieści z biblioteki. Wg mnie duży minus.
- Wygląd postaci ze 100 milowego lasu był beznadziejny. Kolory mega wypłowiałe i zalatywały tanimi pluszakami. Najbardziej rozczarował mnie wygląd Tygrysa. Najlepiej zrobili Kubusia.
- Fabuła tandetna, momentami zalatuje cringiem. Uważam, że nawet dzieci zasługują na lepszą fabułę i dialogi.
- Oglądałem w polskiej wersji językowej. Głos postaci ze 100 milowego lasu był spoko, jedynie prosiaczek wydawał się dziwny. Reszta fatalna.
- Filtry narzucone na obraz w mojej ocenie beznadzieja. Mogli wybrać filtry, które sprawią, że ekran jest bardziej nasycony kolorami a nie blady. W końcu to film dla dzieci.
Sumarycznie daje 5. Nic ciekawego, więcej nieudolnego kina niż dobrego.