Film niestety słaby. Dobrze się ogląda przy obiedzie w niedzielne popołudnie. Nie ma w tu magii, nie wiele humoru. To tylko kolejna adaptacja gry. Miasta wygląda na zbyt sterylnie, mury miast wręcz idealnie równe jak na dwa tysiące lat wcześniej ...a może mieli wtedy dobre zaprawy gipsowe? Nie wiem. W każdym razie początek wciągający, później już tylko gorzej. Mamy adoptowanego księcia z sześciopakiem na brzuchu, mamy też księżniczkę, której gęba się nie zamyka i słowotok to mało powiedziane. Najciekawszy jest fakt, że wszyscy dookoła wyglądają albo starają się wyglądać jak Persowie i ludzie z Bliskiego Wschodu a tylko główni bohaterowie mają geny Europejczyków w oczach.

Film jest przesycony scenami walk i pokazami skoczności księcia niczym yamakasi...trzeba było postawić na mistyke, magie tak żeby orient nawet widziany oczami dziecka w kinie mógł być magicznym przeżyciem. Niestety suche dialogi, ich nadmiar, słaba gra aktorska nawet w rodzimej Ameryce skazały film na niepowodzenie a krytycy dawali mu 5/10 bo też na tyle maksymalnie zasługuje. Ode mnie 3/10, nie przekonał mnie choć tak jak mówie do obiadu czemu nie. Po prostu jeden z tych nie wymagających ale i nie wciągających "najbardziej oczekiwanych filmów roku" . Pozdrawiam