... z żalu!!! Jak ten film może nosić nazwę Prince of Persia?! To pogwałcenie uczuć graczy!!! Połączenie trzech części gry (klepsydra i sztylet z Piasków Czasu, pancerz i mieczyki na plecach z Duszy Wojownika, ręka z piaskowym wzorem z Dwóch Tronów) i to jeszcze w taki sposób, który woła o pomstę do nieba. I jeszcze to imię "Dastan", jaki ku*wa Dastan?! czy w serii PoP Książę miał jakieś imię? To tak jakby nagle zrobili film na podstawie Gothica i główny bohater nazywał się Andrzej. Z kolei jak już mieli w grze bohaterkę z imieniem to w filmie nazwali ją "Tamina"... Nie wiem, może to dlatego że wychowałem się na trylogii PoP-a ale totalnie nie trawię tego filmu, gdyby była to produkcja nie związana z uniwersum gry byłby to całkiem dobry film...
Raczej należy to traktować jako luźną interpretację niż prawowitą ekranizację. Zresztą nawet ich trochę rozumiem - ciężko sklecić dobrą fabułę z platformówki(patrz film Super Mario Bros).
To typowe kino komercyjne. Gdy byłem w kinie parę lat temu i to oglądałem, to robiło duże wrażenie. Niestety dziś to już nie to samo. Dość ciekawa historia, ale prawdę mówiąc nie ściągnęłaby zbyt wielu widzów, gdyby nie tytuł nawiązujący do słynnej serii gier. Czy ktoś pamięta bowiem dziś takie filmy, jak "Sindbad i Oko Tygrysa" albo "Złota podróż Sindbada" ? Może starsi widzowie tak, ale młodsi nawet tego nie znają (pokolenie urodzone po roku 1992 r. raczej niekoniecznie - ja sam jestem rocznik 89 i pamiętam to z lat dzieciństwa, podobnie jak serię gier "Prince of Persia"). Zresztą mało która ekranizacja gier się udawała - Tomb Raidery czy "Super Mario Bros" też uważam za niewypały. Jedynie "Mortal Kombat" było naprawdę dobrym kinem, z ciekawą fabułą.
A nie było ? Troje ludzi bierze udział w turnieju zatytułowanym "Mortal Kombat". Jest parę ciekawych dialogów i pewne przesłanie, np. "Turniej Mortal Kombat nie polega na zabijaniu" itp. Mało uważnie oglądałeś. Jeśli uważasz, że lipne, to podaj argumenty.
"Super Mario" przy MK to fabularnie epopeja.
Co mam podawać skoro sam napisałeś - do czego ogranicza się ta fabuła? Wrzucamy kilku wojowników do turnieju - koniec fabuły
No OK. Chodziło mi o to, że jak się coś krytykuje, to warto to uzasadnić, bo skrytykować bezsensownie każdy potrafi. Uważam, że "Mortal Kombat" jest lepszy niż "Prince of Persia", jeśli mam porównywać ekranizacje różnych gier komputerowych. Nazywanie "Super Mario Bros" epopeją to gruba przesada - to naprawdę kiczowate kino i daleko mu do MK, a potwierdza to fakt, że MK miało dwie bardzo dobre fabularnie części (wciągająca akcja, wierne odzwierciedlenie postaci znanych z serii gier MK). Uwielbiałem gry o Mario i kreskówkę, ale film to niestety porażka (aktorzy zagrali lipnie, efekty specjalne słabe, fabuła mało interesująca, postać Koopy zupełnie inna niż grze).
PS : Polecam zapoznanie się z terminem epopeja, bo - o ile mi wiadomo - dotyczy on raczej książek, a nie filmów. Jako przykłady można podać : "Iliada" i "Odyseja" Homera, "Eneida" Wergiliusza, "Ramajana" i "Mahabharata" oraz nasz rodzimy "Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza. Chociaż nie wiem, czy ta dyskusja w ogóle ma sens, skoro zbijasz każdy mój argument jednym czy dwoma zdaniami. De gustibus non est disputandum.
"MK miało dwie bardzo dobre fabularnie części"
Przypominam, że... część druga nie ma żadnej treści - to jest zlepek pojedynków.
Napisałem - przy MK - bo zobacz ile tam wymyślili, rozbudowali rzeczy, przy ekranizacji... platformówki, gdzie chłopek idzie i skacze, do prawej strony ekranu ;)