Ona odmawiała wszystkim 5 tak jakby dla zasady. Spotkać narzeczonego dopiero w dzień ślubu? Obcy ludzie wychwalający ją pod niebiosa choć nigdy jej nie widzieli nawet? Każdy porównał ją do jakiegoś rzadkiego skarbu więc kazała im ten skarb przynieść. Dwóch przyniosło podróbki. Ten co pojechał zdobyć klejnot z szyji smoka... nie udało mu się, ale przeżył. Ten z kwiatkiem... Jego przemowa na temat wyjechania daleko i naturalnego życia wydawała się nawet mieć efekt na księżniczkę, ale nie zrozumiałam tego fragmentu co było nie tak. Natomiast ostatni zalotnik umarł w czasie próby zdobycia skarbu, i od razu ogólny nastrój smutku z filmie. Potem cesarz chciał ją wziąć na konkubinę i damę dworu, ale odmówiła. Gdy cesarz ją przytulił, ona się przeraziła i zawołała do księżyca że już nie chce być na ziemi. Cesarz sobie odjechał, a ona zdała sobie sprawę że wcale nie chce zostawiać ziemi i rodziców. Jest sugestia że lubi tego swojego przyjaciela z dzieciństwa, ale jest już za późno. 15 sierpnia przyjdzie księżyc i ją zabierze. Wprzyjaciel z dzieciństwa zresztą zdążył sobie wziąść żonę i zrobić dziecko (choć w marzeniu sennym był gotów uciec razem z Kaguyą). I nadszedł 15 sierpnia, przyszedł po nią boski orszak, założył jej plaszcz dzięki któremu miała zapomnieć nieczystość ziemskiego życia... I tyle. Jeszcze w drodze z ziemi na księżyc obejrzała się za siebie tak jakby jednak coś pamiętała. Strasznie smutne to było. Tak więc to nie była śmierć a wniebowzięcie tak jakby. Ale opowieść można metaforycznie potraktować jako opowieść o śmierci dziewczyny w młodym wieku.

Dzieki serdeczne. Musze ten film obejrzec jeszcze raz :)
Troche mnie wkurzylo (ale moze nie zrozumialam) ,ze ten przyjaciel z dziecinstwa, mimo zony i dziecka byl gotowy zostawic ja dla ksiezniczki ...Faceci ...

Dokładnie to samo mnie wkurzyło :D Choć cieszę się, że wątek tej przyjaźni-miłości z dzieciństwa był tak mało poruszany. Wyszło tak akurat :)

A ja miałam nadzieje że oboje w końcu będa razem ale poniewaz okazalo sie że ten mlodzieniec miał juz żonę i dziecko to ten zwiazek jak dla mnie byłby straszny. Myslałam że będą sie mijać jak w melodramacie i w końcu wszystko się ułoży

ja mu sie nie dziwię że myslal pod wplywem emocji ze móglby z nia uciec, że mógł ją kochac i za nią tęsknić. W końcu znikła z jego życia tak nagle a on z biegiem czasu ożenił się z kims kogo byc moze nie kochal tak mocno. Pomimo to dobrze ze nie zostawił żony i dziecka. To by postawiło ich relacje w negatywnym swietle

Interpretacja interesujaca :) choc nie sadze ze w oryginalnej basni o to chodzilo przede wszystkim.

Film powstal na podstawie tradycyjnej basni japonskiej (z X wieku) ktora mowi m in. o genezie wulkanu Fiji, tak w skrocie to w basni ksiezniczka i cesarz sie dosc zblizyli (wymieniali poezje chyba) i kiedy odeszla to on kazal spalic list na najwyzszej gorze Japonii (najlblizej ksiezyca) i ten dym unosi sie wciaz po dzis dzien (wulkan teraz nie dymi ale bywal bardziej aktywny 1000 lat temu).

Poza tym zostala zeslana na Ziemie za kare :), ptzynjamniej tak mowie jedna z wersji.

Temu z kwiatem odmówiła, bo gdy odsłoniła zasłonę i była w niej jedna z jej służących, która urodą nie grzeszyła (http://www.filmweb.pl/film/Kaguyahime+no+Monogatari-2013-560009/photos/494318) on nagle się wycofał. Po prostu był powierzchowny i liczył na jej osławione piękno

Ten jeden z kwiatkiem został odrzucony, bo tak naprawdę chciał ją tylko zdobyć, a nie pragnął jej szczęścia (taki typ niestałego, złotoustego romantyka), a przynajmniej ja to tak zrozumiałam po słowach "zamienniczki" Kaguyi "Ciekawe ile takich kwiatków już zerwałeś i ile z nich musiało przez ciebie zostać zakonnicami".
Co do przyjaciela z dzieciństwa, kiedy księżniczka znika on mówi "To był tylko sen?", a resztę to trzeba już samemu sobie jakoś wytłumaczyć :)
No i odmawiała zalotnikom bo nie chciała do nikogo należeć, nie chciała być czyimś skarbem.

Ja bym odrzucanie zalotników interpretowała tak: Trafiając do grona arystokracji z jej sztywnymi zasadami, nie mogła podejmować już żadnych samodzielnych decyzji - jedynym wyjątkiem jaki jej został, to wybór męża. I tutaj, jedyny raz, chciała zrobić coś sama (pewnie, będąc osobą tak pełną fantazji liczyła też na jakieś prawdziwe uczucie, a nie tylko zaloty osób, które nawet jej nie widziały na oczy, a wyznają jej miłość tylko przez względy na plotki o jej pięknie). Dodatkowo, patrząc na ogromną tęsknotę Kaguyi za czasami swojego dzieciństwa, małżeństwo ostatecznie, zamknęłoby jej drogę powrotną, a to było coś, z czego nie umiała dobrowolnie zrezygnować, bo jak widać, do końca nie straciła nadziei na powrót do tego co było.

Odrzucanie zalotników bylo całkowicie naturalne a taka byla właśnie Kaguia. Chciała byś szcześliwa, życ pośrod kwiatow i natury a jej życie wypełnione było etykietą i sztywnymi zasadami. Kaguia chciała byc kochana-powiedziała swojemu przyjacielowi z dzieciństwa że wie że z nim byłaby szczęśliwa. Dlatego też poruszyly ją poczatkowo zaloty jednego wysoko urodzonego bo na oferował jej to czego pragnęla - życia blisko natury, kwiatow, drzew, zwierząt. Była mloda dziewczyna chciała sie śmiać, tańczyć a chciano ja zeswatać z meżczyznami co najmniej dwa razy starszymi od niej - w dodatku niektórzy chciali by była tylko ich konkubina tak jak cesarz. Dla istoty o tak otwartym umysle, istoty nie z tego swiata milość musiala byc odwzajemniona i prawdziwa

dziękuje za wyjaśnienie tej sytuacji z kwiatkiem bo mialam 2 pomysły co mogło to oznaczać <jedna taka jak w Twoim wyjasnieniu a druga że zniszczyl jakiś ogrod/rezerwat przyrody> i dobrze, że potwierdziłaś tą myśl która wydawała mi sie najbardziej prawdopodobna bo o ile wszystkie słowa zrozumiałam to jakoś szyk zdania był nieco mylacy